sobota, 31 grudnia 2011

Happy New Year - Year New Happy


To dziś żegnamy Stary a witamy Nowy Rok :)

Życzę wytrwania do północy ;)

- udanej zabawy czy to w domowym zaciszu czy też

na hucznej imprezie w gronie nie do końca znanym ;) 

Jak również aby
Nowy Rok 2012 nie był gorszy od 2011

pozdrawiam
.biemi

czwartek, 29 grudnia 2011

Swiet i jego prezenty . .

.biemi

listopadowo - grudniowe DNO

Im więcej wolnego czasu tym mniejsza organizacja i mniejsza efektywność w działaniu - tak właśnie u mnie teraz jest, jako że przerwa między świętami a sylwestrem szczęśliwie mam wolną kompletnie nie mogę się zorganizować - dopadł mnie leń poświąteczny. 
Dlatego z tego wszystkiego dopiero dziś zebrałam się w sobie i odświeżam bloga :) 
Jako, że już koniec miesiąca przedstawiam zużycia z listopada i grudnia :) nie wiele ale zawsze coś


1. Puder Synergen - już jestem w trakcie używania kolejnego opakowania a pisałam o nim tu - KLIK
2. Maskara Multi Action Essence - wszem i wobec znana i bardzo lubiana na pewno do niej wrócę, ale jak na razie lista maskar do zużycia jest długo więc musi poczekać na swoją kolej jednak szczoteczka z niej zostanie ze mną na dłużej - idealna do brwi ;)
3. Maskara Hean BOOM Lashes - niestety trochę za szybko się wysuszyła jednak bardzo przyzwoita - kilka słów o niej tu - KLIK
4. Oliwka do ciała HIPP - małe dobre cudo nic więcej nie trzeba :)
5. Olej do włosów SESA - nie wiem czy do niego wrócę jest tyle różnych produktów o podobnym działaniu, że nie wiem czy na niego jeszcze starczy mi czasu :) pisałam o nim tu - KLIK
6. Peeling z Joanny porzeczka - na pewno wpadnie do mnie nie raz jak nie ten zapach to inny :) 
7. Odżywka z Joanny - maleństwo które u mnie sprawdziło się idealnie - KLIK
8. Żel pod prysznic z Lirene - żel jak żel :) ładny zapach 
9. Szampon z Ziaji - bardzo przyzwoity sądzę że wrócę do niego nie raz  - KLIK

Pozdrawiam 
.biemi

czwartek, 22 grudnia 2011

szal cial! Swiateczne zakrecenie :)

Co roku jest mocne postanowienie poprawy, że tym razem wszystko będzie spokojniej nie na ostatnią chwilę, ale jak co roku obiecanki cacanki, chociaż w kwestii prezentów nie mogę sobie zbyt wiele zarzucić ponieważ o dziwo je zaczęłam kompletować dość wcześnie z bardzo dobrym rezultatem :) jednak w kwestii kulinarnej jest dużo gorzej i jestem w głębokim lesie, a czasu brak i doba jest za krótka. Z tego też względu brak czasu na przyjemności - dlatego też blog lekko zaniedbany ;). Szał ciał przed świąteczny mnie dopadł - jednak już prawie wszystko udało mi się rozplanować i sądzę, że mimo zawieruchy zdążę na czas :). 
Korzystając z wolnej chwili między jednym wypiekiem a drugim przekazuję świąteczny klimat w moim wydaniu. 

Mimo uwielbienia dla żywych choinek u mnie zawitała ponownie sztuczna - jednak mam rekompensatę w postaci żywego drzewka u rodziców,  przy którym będę miała przyjemność świętować:)

Starałam się aby w każdym zakątku było czuć i widać święta dlatego też ... jemioła i cała reszta wita od progu:


Piękny zapach usypia i budzi 


A przyjemny stroik cieszy oko :)


W całym rozgardiaszu rozpoczęłam pakowanie prezentów, ich zawartość i pomysły na nie mogę dopiero odkryć po świętach bo niektóre dobre dusze tu zaglądają i nie mogły by mieć niespodzianki :)


Pozdrawiam i życzę mniejszego zabiegania przedświątecznego :)
.biemi

sobota, 17 grudnia 2011

tapetujemy ... czyli o tym co nakladam na twarz

W poszukiwaniu podkładu nie tyle co idealne, a łatwego w użyciu padło na Catrice MATT MOUSSE. Przekopałam wiele wizazowych recenzji i ten podkład w swojej klasie miał najwięcej pozytywnych opinii. Wiedziałam, że niewiele tracę. Zakupiony w Naturze za 20 zł :) 

Dostępny w 5 odcieniach.
-010 Light Beige
- 020 Natural Beige
- 030 Warm beige
- 040 Golden Beige
i mój kolor 050 Sand Beige

Niestety dostępność kolorystyczna nie powala i miałam duży problem w doborze odpowiedniego odcienia. Jednak padło na 050 - na początku nie mogłam się do niego przyzwyczaić ponieważ miałam wrażenie, że jest zbyt pomarańczowy - po dłuższym zaznajomieniu się z nim nauczyłam się go nakładać i zaczął bardzo ładnie prezentować się na mojej buźce. 

o samym produkcie - zamknięty w dość estetycznym szklanym słoiczku: 




Mus posiada dość suchą konsystencję, która kompletnie różni się od innych dostępnych i macanych prze-zemnie musów dostępnych w drogeriach. 
Łatwy w aplikacji - ja do niej używam pędzla typu flat top. Zdarzyło się, że aplikowałam go palcami i nawet sobie poradziłam co zazwyczaj w moim przypadku nie jest łatwe.
Co do samego działania produktu, jak nazwa wskazuje ma matować i robi to bardzo zadowalająco. Zawsze miałam problem z podkreślonymi suchymi skórkami ten podkład o dziwo tego nie czyni - wiadomo kiedy mam nadmiernie przesuszoną skórę to co nieco podkreśli, natomiast w normalnych warunkach jest cudowny. Nie potrafię jednak konkretnie godzinowo przedstawić jak długo jest matowy - ponieważ nie mam w zwyczaju nakładać poprawek w ciągu dnia, ale co najważniejsze nie straszę po ok 6/7h lśniącym czołem i to chyba jest najważniejsze. Bardzo ładnie stapia się ze skórą, nie tworząc maski, nie udało mi się jeszcze zrobić nim krzywdy ;) co z innymi podkładami się zdarzało. W zależności jak dużo go zaaplikujemy takie krycie otrzymamy, ja zazwyczaj nie tapetuję się na płasko i nie przeszkadza mi jak prześwitują piegusy, najważniejsze aby nieprzyjaciele zostali zakryci i tak właśnie się dzieje :)

a oto jak prezentuje się na mnie 


 

Używam produktu od 2mc i skradł moje serce w pełni. Jedyny minus to gama kolorystyczna :) nie każda z Was będzie w stanie sobie go dobrać. 
Właśnie weszłam na wizaz i z przerażeniem zobaczyłam, że w przeciągu 2mc od mojego zakupu pojawiło się wiele negatywnych opinii na jego temat, jednak ja trzymam się tych jak najbardziej pozytywnych :) .

życzę miłego przedświątecznego weekendu
.biemi

wtorek, 13 grudnia 2011

zmywamy pazurki - Hit czy Kit

Mam swojego faworyta w kwestii zmywania lakierów z paznokci od wielu lat. Jednak asortyment jest tak bogaty i szeroki, że chęć wypróbowania czegoś nowego popycha do zdrady ulubieńca :) Przedstawię w dość zwięzłym zestawieniu trzy zmywacze do paznokci - Isana Rossmann, Nailty Biedronka, Cien Lidl.



Najbardziej wygodne opakowanie posiada zmywacz Cien - i głównie ten fakt skusił mnie do zakupu - cena ok 5zł, najmniej wygodne opakowanie ma Nailty - jak dla mnie za mały otwór - zakupiony przez bardzo pozytywne wszechobecne opinie i twierdzenie że pachnie jak budyń waniliowy cena ok 3/4 zł, Neutralne jak dla mnie opakowanie posiada Isana takie w sam raz ;) cena 5zł za 400ml :) 

skład: 
Isana


Nailty


Cien

 A teraz konkrety :) przestrzegam przed zmywaczem z Lidla!!!! Moje świeżo odbudowane paznokcie zostały na nowo zniszczone tym paskudztwem, nie wiem jaki jego składnik aż tak źle na nie wpłynął, ale mam pewność, że ten zmywacz to zło!! Nie mogę mu zarzucić jednak tego, że źle radzi sobie z lakierami - wręcz przeciwnie bardzo dobrze zmywał. Ale skórki paskudnie przesuszał, tak że a fuj ;) a pazurki momentalnie stały się nieprzyzwoicie po rozdwajane. Nie mam serca na nikim go wypróbowywać - więc jego los zakończy się w zlewie - buteleczka zostanie do dalszego użytkowania. Testowanie na własną odpowiedzialność. 

Natomiast biedronkowy zmywacz - hm .. bez szału ale również bez tragedii, z ciemnymi lakierami nie radzi sobie zadowalająco, jednak nie niszczy i nie robi szkód. Niestety dla mnie zapach nie przypomina budyniu waniliowego - wg mnie on baardzo śmierdzi - i pisze to osoba która lubi zapach zmywaczy ;) 

Na koniec pozostawiłam mojego ulubieńca z Rossmanna :) Nie wiem od ilu lat go używam, jednak jest niezastąpiony. Dla moich paznokci jest bardzo łaskawy nie niszczy ich i co najważniejsze nie przesusza skórek :) Pamiętam jak ok 3 lat temu miałam przerażenie w oczach, jak dowiedziałam się, że ten zmywacz może być już nie dostępny, jednak na moje szczęście zostałam wprowadzona w błąd i to był tylko chwilowy przestój. To jest mój ulubieniec i z przygodami z innymi zmywaczami nie mam ochoty go na żaden inny zamieniać

A jacy są Wasi ulubieńcy??
.biemi

TAG 5 noworocznych kosmetycznych postanowien

Nowy TAG czemu nie :) zostałam otagowana przez pomysłodawczynię jego : Cocoloco85 bardzo dziękuję :)


ZASADY:
Podajecie pięć swoich noworocznych postanowień dotyczących kosmetyków. To może być wszystko, Wasze nadzieje, plany, zamierzenia, zaraz Wam pokażę na swoim przykładzie.
1. Piszecie kto Was oTAGował.
2. Wymieniacie 5 postanowień noworocznych dotyczących kosmetyków.
3. Nominujecie 5< kolejnych bloggerek i dajcie im znać.

 Bardzo trudne zadanie, ponieważ zazwyczaj to co postanowię noworocznie to tego nie dotrzymam ;) dlatego ostatnimi czasy przestałam cokolwiek postanawiać :) jednak to są inne postanowienia to czemu nie ;)

1. Nie farbować włosów!!! - szlaban na rozjaśnianie i przyciemniania :) - już jest 9cm naturalek więc jest o co walczyć
2. Nie zapominać o nawilżaniu skóry :)
3. Nie kupować niczego kosmetycznego czego nie potrzebuję - dobre sobie nie ?? ;)
4. Doskonalić się w kwestii makijażowej
5. Zacząć używać filtrów do twarzy :)

Nominuję:



Życzę miłej zabawy! :)
.biemi

piątek, 9 grudnia 2011

kolejna paczka, i jeszcze wiecej radosci :)

Kolejna paczka, którą zaliczam do jak najbardziej mikołajkowych. W ramach małej wymianki z kolorowypieprz dostałam dziś niepozorną paczkę, która skrywała same skarby. 



Aż się wzruszyłam widząc lizaka :) już skonsumowany i oczywiście w trakcie sprawdzany był pod światło jak się mieni. Nie mogłam się powstrzymać aby o tym nie wspomnieć. 
.biemi

czwartek, 8 grudnia 2011

a jednak on istnieje.... ;)

Trochę spóźniony, ale za to jaki wyczekany :) Dotarł mój wymarzony od dawna prezent. Dzięki mojej cierpliwości stałam się szczęśliwą posiadaczką GlamBoxa :D:D:D Świeżo rozpakowany, bez jakiegokolwiek zadraśnięcia i niedociągnięcia piękny model Glam :) co tu dużo pisać, trzeba się pochwalić ;)

Opakowany w dwie bąbelkowe koperty plus dobre wypełnienie :)


w środku miły list


Podobno wzór Glam jest najmniej pożądany, jednak dla mnie jest najlepszy :)


Z DigitalGirl skontaktowałam się mailowo, bez jakichkolwiek komplikacji przebiegłą transakcja - niestety jeśli chcecie podarować GlamBoxa jako prezent świąteczny może okazać się już za późno.. Ja na swoją kolej czekałam ok 2 tyg - ale warto :)
A Wy posiadacie swoje GlamBoxy?

.biemi

wtorek, 6 grudnia 2011

dopieszczamy nasze usta !!!

Po wszystkich ochach i achach padło i na mnie. Tyle dobrych słów, nie ma chyba żaden nasz rodzimy produkt do ust co ten. Kultowy i wg mnie nie zastąpiony, który również mnie urzekł. A mowa o balsamie do ust Tisane. W moim posiadaniu jest  od ok 2 miesięcy. Zaczęłam go używać prawie równolegle jak ogrzewanie w moim mieszkaniu zaczęło działać. Okres grzewczy jest to trudny okres dla naszej skóry i wyjątkowo uciążliwy dla naszych ust. Używam go przed snem i odkąd go mam nie mam spierzchniętych ani popękanych ust. Wiadomo, że sam balsam sprawy nie załatwia, bo i tak to nie zastąpi picia dużej ilości wody i nawilżania pomieszczeń w których przebywamy, jednak dla mnie jest nie zastąpiony w codziennej pielęgnacji. 

Produkt zamknięty w małym wygodnym plastikowym opakowaniu. 


konsystencja przyjemnego miękkiego mazidła - w opakowaniu lekko brązowy - na ustach bezbarwny 




Balsam dostępny w aptekach, ja za swój trochę przepłaciłam bo wiem, że można go spotkać za 7zł. Tak samo jak dla moich ust jest zbawieniem, to moje skórki przy paznokciach też się z nim bardzo polubiły, rewelacyjnie je nawilża i nie ma zadziorków. Nie będę się rozdrabniać na plusy i minusy, ponieważ minusów nie posiada :), lubię produkty w takich opakowaniach i taka aplikacja mi nie przeszkadza. Zapach dla mnie jest trudny do określenia, lekko mdły nieowocowy kojarzy mi się z dzieciństwem. Wcześniej byłam przekonana, że Tender Care z oriflame jest super, o którym pisałam tu KLIK klik KLIK nic bardziej mylnego ;) na pierwszym miejscu jest teraz Tisane.

.biemi

poniedziałek, 5 grudnia 2011

QUIZ Safari nr 33

Przy całym szale metalikowych lakierów, ja jednak jestem bardziej tradycyjna i preferuję lakiery bez dodatków ulepszaczy. Mimo, że kolor nie do końca mnie zadowala, to konsystencja i jakość w tej cenie jak najbardziej do mnie przemawiają. W taki o to sposób przedstawiam Wam lakier QUIZ z serii safari o nr 33:) 
Kolor kojarzy mi się z krówkami lub karmelkami.


Kolor mojej skóry nie za bardzo korzystnie komponuje się z tym kolorem, dłonie wydają się trochę 'chore'. Jednak mimo wszystko go lubię, jest dla mnie taki apetyczny ;). Trwałość zadowalająca, nie odpryskuje tylko się ściera co jest dla mnie dużym plusem :). Ładnie się zmywa nie odbarwia płytki. Polecam każde lakieromiłośniczce :)

.biemi

piątek, 2 grudnia 2011

weekend :)

Weekend... trochę czasu na przyjemności. Mniej kosmetycznie, a bardziej prywatnie :)
Ja swój spędzę na odwiedzaniu starych kątów, wybieram się do naszej stolicy. Trochę przyjemności i obowiązków.

Wspomnień czar ... przez 4 lata taki widok z okna u mnie gościł, cenię sobie obecną ciszę i spokój, jednak czasem tęsknię do tego zgiełku i odwiecznego hałasu...


A u Was jak z planami weekendowymi? Trzeba naładować baterie na zbliżające się dni przed świąteczne :)
.biemi

czwartek, 1 grudnia 2011

soczysta czerwien art de Lautrec nr 19 :)

Szukałam, przeszukiwałam czerwieni, czystej czerwieni bez dodatków. Jesteśmy teraz zasypane lakierami metalicznymi, perłami, brokatami i wszystkimi innymi ulepszaczami, które nie do końca do mnie przemawiają. Wolę mieć jednolity lakier i dopiero jak chcę go wzbogacić nakładam brokatowy top :) 
W poszukiwaniach padło na art de Lautrec nr 19, jest to 3 lakier tej firmy jaki posiadam. Kolejny raz mnie nie zawodzi. Pięknie się rozprowadza, jak się postaramy to wystarczy tylko jedna warstwa, bardzo dobre krycie. Nie za rzadki nie za gęsty lecz w sam raz :) Na zdjęciach prezentuję dwie warstwy. 


 

 

Mam go drugi dzień i zero śladów ścierania :D:D:D, nie wiem tylko jak się zmywa - bo z czerwienią bywa różnie. Ale wiem, że z racji zbliżających się świąt będzie często gościć na moich paznokciach, jest to czas kiedy róż idzie na trochę w zapomnienie i ustępuje miejsca innym bardziej sezonowym kolorom :). Jeżeli jeszcze ktoś nie próbował tych lakierów to niech żałuje bo uważam je za małe cudeńka za niewielkie pieniądze. Niestety można je znaleźć tylko w prywatnych drogeriach. Ja swój zakupiłam za 7 zł. 
.biemi

środa, 30 listopada 2011

tik tak tik tak . . .

... tik tak ii już za 24 dni święta :) aura zbliżających się świąt zaczyna być wszechobecna... na ulicach w sklepach w telewizji, ale do puki w radiu nie puszczą 'Last Christmas' to ja jeszcze tego wszystkiego nie poczuję ;).

Czy Wy też tak uważacie, że trochę za wcześnie jest zmasowany atak?
Mimo, że to są moje ulubione święta, przez magię i klimat - to cała ta komercjalizacja czasem przytłacza i męczy, trochę zniechęca. 

obecnie obmyślam prezent dla TŻ - ostatni na liście do odhaczenia świątecznego, bo na moje szczęście resztę prezentów, udało mi się już zaplanować i w większej części skompletować. 
A u Was jak? Klimat świąteczny już czuć?? :) 

zeszłoroczna 'aranżacja' świąteczna w moim zakątku :)
.biemi

poniedziałek, 28 listopada 2011

olejowe zakupy :)

Jak się raz zacznie to nie można skończyć. A mowa o myśleniu co jeszcze dobrego można zrobić dla moich włosów. Po wykończeniu SESY o której pisałam tu klik KLIK klik stwierdziłam, że teraz trzeba wypróbować coś nowego ponieważ sesa nie zadowoliła mnie na tyle na ile oczekiwałam. 

Zakupów dokonałam przez allegro u użytkownika naturalnefarby.pl , który ma produkty tak bardzo ostatnio popularne w dość konkurencyjnych cenach i co mnie najbardziej ucieszyło to 1 z 4 próbek - próbka odżywki rekonstruującej :). Zdecydowałam się na olej Amla i ciekawość zdecydowała o tym, że zakupiłam jeszcze mydełko do włosów SESA - stwierdziłam, że jak nie olej to może mydło mnie usatysfakcjonuje.


jeżeli ktoś twierdził, że olej sesa śmierdzi - to amla cuchnie i kojarzy mi się z nieprzyjemnym zapachem jakie czasem koty wydzielają ... 
.biemi

niedziela, 27 listopada 2011

kropki kropeczki kropunie

Pozazdrościłam kropek Pauli i sama takowych zapragnęłam. Nie mam w planach poszerzania swoich zdolności i inwestowania w sprzęt, jak na razie wystarcza wsuwka/wykałaczka :) idealne do robienia nieidealnych kropek. Użyłam jak dotąd ulubionego szaraka Quiz o którym pisałam tu KLIK i Rimmela nr 403:) 

W taki właśnie sposób takie coś spoczywa na moich pazurkach :)



Połączenie na serdecznym palcu bardziej mi się podoba niż na kciuku, ale to zawsze jakieś urozmaicenie od jednokolorowców :) 

.biemi

sobota, 26 listopada 2011

TAG: subiektywny ranking przystojniaków

Wszechobecny i bardzo przyjemny TAG :) o czymś innym, bo przecież nie samymi kosmetykami kobieta żyje ;)

Zasady mogły by się wydawać dość proste bo należy wymienić dziesięciu mężczyzn, których uważasz za najbardziej atrakcyjnych, a swój wybór krótko uzasadnij.- ja wymienię tylko i aż 9 :)
Do dzieła :) 

Nie potrafię ich za bardzo uszeregować miejscami bo na każdego równie miło mi się patrzy ;) 
Zacznę może od moich pierwszych przystojniaków, których jeszcze mam z czasów podstawówko-wo/gimnazjalnych

9. Gareth Gates - mimo, że nie wygrał Idola to i tak uwielbiałam na niego patrzeć i jego słuchać. Teraz już trochę zapomniany i nie tak bardzo urodziwy jak kiedyś, więc mogę pielęgnować w sobie jego dawne oblicze :)


8. Joshua Jackson - super dzieciak w Kaczorach - dorastający na naszych oczach w Jeziorze Marzeń i żeby na koniec być mega super we Fringe :) jak dla mnie pasuje do niego stwierdzenie im starszy tym lepszy jak wino ;)

7. Elijah Wood - i mnie dopadła mania Władcy pierścienia ten mały jak skrzat niebieskooki dryblas był i jest dla mnie przeuroczy 


6. Michał Żebrowski - zakochana po uszy po roli Skrzetuskiego, jedyny facet którego uwielbiałam z wąsami - do tej pory go uwielbiam i podziwiam za talent aktorski 

 

5. Sacha Baron Cohen - bez tych swoich przebieranek może łamać kobiece serca - te oczy i te usta achh :)


4. John Corbett - uwielbiam jak przygryza dolną wargę i zawsze uważałam że Carrie powinna być z nim, uwielbiałam również jak grał super męża we wszystkich wcieleniach Tarry



3. Pierce Brosnan - tak naprawdę tak porządnie go zauważyłam i przyjrzałam mu się w Mamma Mia - uwielbiam go za jego śpiew ;) i wg mnie teraz o wiele lepiej wygląda niż jak  był agentem 007


2. Gerard Butler - większość z nim filmów mam zaliczonych - uwielbiam jak ma ten swój 3 dniowy zarost, za to jak fajnie gra i ma super spojrzenie ;)


1. Robbie Williams - uwielbiam jego wokal, nie przepadam za jego wizerunkiem z czasów Take That jednak od czasów solowej kariery powala mnie niezmiennie


A na koniec nie mieszczący się w żadnych rankingach mój TŻ - uwielbiany za wszystko i za to, że jest i mogę do niego wzdychać stojąc o bok a nie wpatrzona w ekran TV ;) mam nadzieję że zostanie mi wybaczony brak zdjęcia :)
.biemi

piątek, 25 listopada 2011

Micel AA na celowniku

Po wykończeniu płynu micelarnego Perfecta przyszła pora na micel od AA. Zakupiony w Rossmannie za 14,50 - tu najtaniej w SP i w Naturze jest ok 2zł droższy ;). Jest to w sumie nowość firmy AA, jest dostępny w 4 wariantach do różnego typu cery. Ja zdecydowałam się na wersję do cery bardzo suchej, mimo że moja cera jest mieszana w stronę tłustej zależało mi aby nie napinał i nie przesuszał skóry. 
Produkt zamknięty w przyjemnym prostym opakowaniu 250ml



dozownik prosty w użyciu, lekko się otwiera bezpieczny do transportu :) 


kilka słów od producenta:


skład


Tego produktu używam od ok 4 tygodni - zużyłam ok 1/4 butelki - więc wydajność bardzo zadowalająca, przy codziennym użytkowaniu raz dziennie. 

Przedstawiam obrazowo jego działanie:
wszystkie produkty nałożyłam na bazę do powiek i poczekałam jak dobrze zaschną


pierwsze delikatne przetarcie dłoni nasączonym wacikiem


widać, że z eye linerami i z kredką avon za pierwszym razem sobie nie radzi - ale żadem micel jaki używałam od razu sobie nie radził ;) 

drugie podejście - wacik chwilę przytrzymałam aby miał szansę zadziałać i rozpuścić to co jest do usunięcia


nie dał rady tylko kredce z avon, którą uważam za wielce oporną, również nie radzi sobie z wodoodpornym tuszem jednak do takowych używam dwufazowego płynu, który daje radę ;) Zdjęcia mówią same za siebie co i jak.
Produkt bardzo zadowalający i bardo przyjemny w użyciu. 
Plus:
+ spełnia swoje zadanie
+ bardzo dobrze usuwa makijaż
+ nie napina skóry
+ nie przesusza
+ nie pozostawia nieprzyjemnej powłoki na skórze
+ pachnie truskawkową mambą ;) 
+ cena za 15zł otrzymujemy 250ml rewelacja
+ wszechobecnie dostępny
+ marka - lubię AA
+ nie pieni się
+ nie ma nieprzyjemnego uczucia chłodu

Minusy:
- nie zmywa wodoodpornego makijaży

Wniosek, jak na razie najlepszy micel jaki dotąd używałam w 100%, o pozostałych pisałam tu KLIK Jednak sądzę, że w najbliższym czasie pójdzie w odstawkę mimo całej mojej sympatii ponieważ przerzucam się na metodę OCM :) wczoraj miałam pierwszy raz i był bardzo przyjemny :)

.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...