poniedziałek, 31 grudnia 2012

I Hop w Nowy Rok

Mam nadzieję, że żyjecie po Świątecznym przejedzeniu i macie się dobrze - ja nawet jeszcze daję radę i spokojnie już sobie zrobiłam miejsce na Sylwestrowe smakołyki. 


Z racji tego, że nie zdyscyplinowałam się i nie złożyłam Wam życzeń Świątecznych nie omieszkam tego zrobić teraz. :) Na podsumowania będzie czas przez cały styczeń więc spokojnie nadrobię swoje zaległości. 

Ze względu na to, że dziś 31 życzę Wam wszystkim i każdej z osobna, cierpliwości optymizmu i oby przyszły 2013 Rok był LEPSZY niż ten co żegnamy. Dużo zdrowia i miłości i nieskończonych funduszy na nowe kosmetyki ;)




oraz co najważniejsze wystrzałowej zabawy Sylwestrowej dziś wieczorem. 

Do przeczytania w Nowym Roku. 
Dziękuję, że jesteście

.biemi

niedziela, 16 grudnia 2012

Z tapeta jej do twarzy :) - Lirene na twarz

Podkład idealny cały czas poszukiwany. Jako, że miałam chęć na coś nowego - wybrałam się na poszukiwania, a że też nie chciałam kupować w ciemno opierając się tylko na wiedzy Pań doradzających jak i opinii na blogach i wizazu. Chciałam pozyskać próbki, jednak hojność w mojej Sephorze i Douglasie jest tak znikoma, że w momencie kiedy nie miałam już czym się maziać kupiłam podkład, który znałam. Można powiedzieć, że raczej chyba znałam - a mówię o Lirene City Matt. Pierwszy raz zakupiłam go chyba ok 3 lat temu - miałam nie najgorsze wspomnienia więc stwierdziłam czemu nie. Więc w sumie dość szybki i tanim sposobem wpadł on ponownie w moje ręce.

Technicznie sprawa miewa się tak: 
Podkład zamknięty w prostej plastikowej buteleczce z pompką





W tym przypadku miałam pewność, że produkt nie był otwierany i jest świeży 


Dla siebie wybrałam odcień 204



Niestety zdjęcie bardzo przekłamuje kolor - na nim jest bardzo pomarańczowy, choć prawdą jest, że podkład w pada w pomarańcz jednak na twarzy to niknie i ładnie się komponuje z moim bladym licem. 

Trudno mi zrobić zestawienie plusów i minusów, bo jak znajduję plus to mam do niego jakieś ale  - więc nie do końca to plus. Sprawa wygląda następująco: podkład kryje jednak nie jest to krycie na medal, do niedoskonałości niezbędny jest korektor, mimo iż krycie jako takie - łatwo jest go zaaplikować zbyt wiele i osiągnąć efekt maski, więc trzeba być ostrożnym. Podkład lubi dość szybko 'znikać' nie jest on trwały - spokojnie mogą stwierdzić, że w mój słaby dzień po 4 godzinach zaczyna być widać braki. Co do matowienia - owszem jest mat ale przez krótki czas - bez pudru nie minie godzina jak moja cera 'promieniej'. Podkład najlepiej nakłada się gąbeczką i palcami - jednak jak go miałam 3 lata temu najlepiej aplikowało się go pędzlem teraz maska gwarantowana - nie potrafię tego sprawdzić, ale chyba wraz z opakowaniem zmienił się skład, ponieważ poprzednia wersja była bardziej odpowiednia dla mnie. Chociaż może moja cera się trochę zmieniła i dlatego teraz jest jak jest. Produkt zużyję, miałam gorsze jednak wszystko nie należy do najprzyjemniejszych - tragedii nie ma. Jest na tak i na nie - używałam gorszych podkładów, więc dlatego go tak na całej linii nie skreślam. Dla niektórych z Was może zostać jednak zdyskwalifikowany na dzień dobry ze względu na ubogą gamę kolorystyczną - jednak plusem jest fakt, że tam gdzie są podkłady zazwyczaj są testery :) 

Podsumowując: podkład dla mniej wymagających, w tej cenie mam Cartrice KLIK, które lepiej się u mnie sprawdzało. Obecnie testuję dwa nowe podkłady, ale jeszcze potrzebuję trochę czasu aby się określić co do opinii. 

A Wy lubicie podkłady od Lirene? 
pozdrawiam
.biemi

czwartek, 13 grudnia 2012

Bylo milo i sie skonczylo ..

Jeszcze wczoraj pisałam o zakupach 'choisee' - przyznaję paczka przyszła - zrobiłam zdjęcia i usiadłam do kompa - dziś wchodzę patrzę i oczom własnym nie wierzę w to co się dzieje - PRODUKTY SĄ PRZETERMINOWANE ??!!?? - WTF? 



Wróciłam do domu sprawdziłam i zwątpiłam 

Jeżeli nie są przeterminowane to dlaczego nie ma na stronie informacji, że przyklejone daty są aktualne - a wynikiem tego jest duży nakład naklejek ze starą datą. Pomijam już kwestię składu ok reklamują się jako naturalne, a daleko im do takich każdy laik to powie SLS na dzień dobry nie wróży dobrze.

Nie chodzi już o to czy te produkty mogę zwrócić, czy dostanę zwrot. Chodzi o to, że takie podejście do sprawy powoduje, że mi ręce opadają. Czuję się zrobiona w bambuko. 

Lipa po całości i to nie tylko u mnie 

http://bella-beauty-bella.blogspot.com/2012/12/choisee-natural-cosmetics-strza-w-stope.html 
http://nuttinbutstyle.blogspot.com/2012/12/uwaga-do-wszystkich-ktorzy-kupili.html
http://siempre-la-belleza.blogspot.com/2012/12/choisee-natural-cosmetics.html

zapewne jest więcej takich kwiatków. 
Ok mogłam nie ulegać, ale to by była tylko jedna mniej a problem i tak jest !

.biemi

środa, 12 grudnia 2012

O zakupach, braku czasu i prezentach :)

Oby do świąt :) - niby za wiele rzeczy nie mam na głowie, ale dni są stanowczo zbyt krótkie. Niby wszystkie prezenty kupione, ale co dzień nowa paczka dochodzi. Niby wszystko zaplanowane, ale co dzień coś z poza planu dochodzi i tak od parunastu dni. Co raz bardziej przytłaczające dni w pracy powodują, że po powrocie do domu nie mam motywacji do bardziej kreatywnego myślenia - dlatego też dziś ponownie piszę o tym w co się zaopatrzyłam - bo w sumie grudzień to zawsze miesiąc baaardzo zakupowy - ja kompletowanie prezentów zaczęłam jeszcze w listopadzie :). Teraz w sumie zakupy bardziej na zasadzie dodatków bo zawsze o czymś się zapomni ;).  


Dziś dotarło zamówienie z Choisee - Poczta Polska jeszcze spisuje się nienagannie i wszystko dość szybko dociera do adresatów - zamówienie złożone w piątek dziś dostawa :) na prośbę wrzucam zdjęcia ze składami :) - po kliknięciu zdjęcia są większe :)






na stronie Zapach domu poczyniłam swoje pierwsze 'poważniejsze' zakupy z Yankee Candle :)  - wybrałam ten sklep bo w sumie w nim najbardziej opłacało się zrobić moje zakupy:) (na zakupy powyżej 100zł przesyłka kurierem gratis + rabat 20zł, a wystarczy tylko wpisać mail - więc się opłaca) na zdjęciu brakuje świecy, która dziś powędrowała do mojej Siostry jako prezent imieninowy - padło na kremowy karmel - zawsze łatwiej sprezentować takie cudo niż dla siebie samemu sobie zakupić. Generalnie woski i cudny kominek wypatrzony u mojaKOSMETYKOmania powędrują w dobre ręce to i tak się cieszę, że mogłam sama 'nanosnie' ich powąchać ;) Nie wiem jeszcze jak podzielę woski bo niektóre się powtarzają, ale miałam problem na które się zdecydować najchętniej wzięłabym wszystkie ;) 

U mnie padło na:

- winter wonderland
- cherries on snow
- honey&spice
- kitchen spice
- sparkling cinnamon
- christmas rose
- wedding day - ten zakupiłam z myślą o sobie ;) nazwa czyni cuda ;)



plus kolejna sprawa, która zaprząta przygotowania przedświąteczne - tym razem podpatrzone u  Niecierpka też zapragnęłam mieć takie apetyczne pierniczki - moje jeszcze nie udekorowane i dopiero 1/3 ciasta przerobiona, ale do świąt damy radę ;) Narzeczony mężnie pomaga wałkować ciasto :) Napisy jeszcze nie idealne, ale za którymś razem będzie ładniej :) bo pierniczki z imionami mają służyć jako wizytówki przy prezentach :D



Plus - Pomysł na prezent :) 

Jest jeszcze trochę czasu - ba nawet jeszcze dużo czasu na zrobienie bardzo fajnego prezentu  - u mnie w rodzinie spisuje się od ponad 4 lat :) - a mówię o kalendarzu ze zdjęciami 



Ja swój od zawsze zamawiam na alboom.pl - można przez allegro jak kto woli - raz chciałam od kogoś innego zamówić, bo może mogłoby być taniej, ale zawsze był jakiś kruczek i wychodziło drożej niż tu :).  Wybierasz od jakiego miesiąca chcesz aby się rozpoczynał Twój kalendarz - plus dowolna ilość własnych świąt do wpisania - wzruszenie i radość murowane :)

W zeszłym roku z TŻ obdarowaliśmy moją Siostrę z Mężem i jego Brata z Żoną zestawem dwóch dużych ręczników z wyhaftowanymi ich inicjałami - strzał w dziesiątkę :). Niestety brak zdjęć - ale ręczniki są łatwo dostępne plus zawsze w każdym mieście znajdzie się dobra Pani, która haftuje np. szatki na chrzest - ona na pewno sobie z tym poradzi :) - i w prostocie tkwi szczegół :). 

A tegoroczne prezentu u mnie są mniej 'kreatywne' jednak dopasowane do zapotrzebowań obdarowywanych ;). 

Miało być szybko - krótko o zakupach a wyszło długo i różnie ;). 

Widziałyście nową reklamę Coca Coli? Mimo iż byłam bardzo przywiązana do starej piosenki ta mi przypadła do gustu - i mimo, że to komercha - to to lubię ;)



pozdrawiam
.biemi

Nie współpracuję ze sklepami i firmami wspomnianymi w poście - skorzystałam z ich oferty dzięki innym Blogerkom ;) 

piątek, 7 grudnia 2012

Bo generalnie to zlo - ale... jak jest promocja ...

Posta dziś miało nie być - miałam leżeć i pachnieć bo przecież w końcu weekend - a za oknem zimno więc relakss jak najbardziej wskazany. Plany me zostały lekko pokrzyżowane, jednak o tym nieco niżej. Przy okazji pokażę mojego wczorajszego mikołaja :) po części sama sobie go zrobiłam po części dostałam i tak było miło 



Czy tylko ja w swoich biedronkach nie mam świeczek w szkle w nowych zapachach?? Są tylko tealighty :/ - ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;)

Jednak głównie nie o tym miało być - bo jak tytuł wskazuje miało być o tym co złe ;)

No właśnie fanpage to zło - bo tam wszystko jest na szybko, na bieżąco - tu i teraz i kusi kusi kusi afee.  A trafiłam na to przez szanowną Panią, która ma chwilę luzu ;) Jamapi kusi i nęci. A też żeby nie było, że tylko i ja ulegam to i ja pokuszę bo chyba warto :D:D


"Zapraszamy również do skorzystania z naszej Świątecznej Promocji na www.choisee.com !
Złóż zamówienie, wpisz w rubryce hasło "choisee" ( bez cudzysłowów), a otrzymasz 60% rabatu na dowolne kosmetyki!! UWAGA! To jeszcze nie koniec - PRZESYŁKA zawsze GRATIS!!! :) :) Pozdrawiamy! :) :)"


Do mojego koszyka to wpadło: 




Skromnie - bo się starałam zdrowy rozsądek zachować ;) Więc jak któraś z Was ma chęci a to przecież nęci to niech korzysta - wszystko trwa do wyczerpania zapasów - można by rzec 'wietrzenie magazynów' :D. 

.biemi


Nie współpracuję z tym sklepem - nie znam go tzn już od dziś znam - zakupy poczynione spontanicznie - notka sporządzona jeszcze bardziej spontanicznie - brak korzyści z tego tytułu płynących - choć nie korzyść jest a taka, że nie tylko ja ulegnę :). 

czwartek, 6 grudnia 2012

ulga czy nie ulga

Bo z tą ulgą różnie bywa - tu w temacie chodzi o "szybką ulgę dla nóg" a co ma to sprawić? A sprawić ma produkt - konkretnej - Diosminex żel do nóg. Przez miniony miesiąc używałam produktu, próbując ocenić czy działa tudzież nie działa :). Ze względu na to, że w ostatnim czasie noc przychodzi stanowczo za wcześnie  recenzja produktu będzie dobrym sposobem na odstresowanie się ;) - dosłownie brakuje mi dnia na wszystko, a też święta tuż tuż więc trzeba wszystkie prezenty zorganizować nie mówiąc już o porządkach :/ - tego w świętach nie znoszę ... ;). 
Przechodząc do meritum sprawy. Dlaczego nazywa się Diosminex? Zapewne dlatego, że w swoim składzie ma diosminę 

DIOSMINE - diosmina, organiczny związek chemiczny wyizolowany z owoców cytrusowych i roślin z rodziny Rutaceae, obecnie otrzymywany jest syntetycznie, działa ochronnie na naczynia krwionośne oraz zwiększa tonus żylny, zwiększa przepływ limfatyczny, przywraca naczyniom włosowatym prawidłową przepuszczalność, działa przeciwobrzękowo i przeciwkrwotocznie, poprawia powrót krwi z układu żylnego, zmniejsza nadciśnienie i zastój żylny w kończynach

Produkt zamknięty w prostej poręcznej stojącej tubie - dodatkowo otrzymujemy go w kartoniku - wiem, że to mniej eko ale ja lubię kartoniki. 


dozownik wygodny - łatwy w użyciu dzięki temu, że tubka jest stojąca produkt jest zawsze gotowy do użycia. 


Słów kilka od producenta oraz skład



Niektórzy mogą pomyśleć czemu zdecydowałam się na przetestowanie takiego produktu - odpowiedź jest prosta - mam skłonności do pajączków, kostki są wręcz nimi usiane :/ - ciężkie nogi to u mnie podstawa mimo siedzące trybu pracy a może i właśnie dla tego. Nigdy dotąd nie stosowałam preparatu stricte ułatwiającego życie moim stopom - sprawdzonym sposobem zawsze był i na pewno nadal będzie - masaż. 

Co do działania i produktu to wygląda to tak:

+ zapach - miętowy - bardzo przypomina zapach preparatów stosowanych na stłuczenia, obicia , nadciągnięcia
+ konsystencja - dobrze skondensowanego żelu - jednak nie twarda jak dla mnie w sam raz
+ łatwe dozowanie - stojąca tuba
+ łatwa aplikacja
+ bardzo szybko się wchłania 
+ wydajny - jeżeli stosujemy go tylko na stopy
+ czuć ulgę - jednak nie bardzo szybko - dobrze jest się po prostu z żelem na trochę położyć i jest lepiej 
+ dostępność - w każdej aptece można go dostać
+ skład, krótki bez zbędnych udziwnień

- / + nie każdy lubi jak produkt chłodzi - sądzę, że gdyby to był czas letni to mogłabym na ten fakt aż nadto nie zwracać uwagi ;) 
- / + do codziennego stosowania cena 30zł może być dość wysoka - do okazjonalnego stosowania jest ok

- nie wydajny - jeżeli chcieć go używać na uda - jednak ja go tak nie używałam
- przesuszał moje stopy - mimo tego iż w składzie na drugim miejscu jest środek nawilżający
- po wchłonięciu się produktu stopy były 'sucho śliskie' chodzi o to że mogłam się ślizgać ;)
- liczyłam na to, że pajączki staną się mniej widoczne - nie liczyłam na całkowite wchłonięcie się jednak na chociaż częściowe
- po użyciu koniecznie trzeba umyć ręce ;) - nie jest jak z balsamem wchłonie się i będzie okiej ;) 

Podsumowując - produkt nie dla każdego ze względu na efekt chłodzenia i uczucie suchości. Jednak godny uwagi i używałam go z przyjemnością - byłoby z wielką przyjemnością gdyby rozgrzewał ;)

A Wy używanie tego typu produktów?

pozdrawiam
.biemi


niedziela, 2 grudnia 2012

Drogi Swiety Mikolaju ... :)

Drogi Święty Mikołaju byłam bardzo grzeczna w minionym roku ;) 
jeżeli tu czasem zaglądasz to może trafisz na mój list przedstawiony w króciutkim zestawie zdjęciowym ;)

Na prawdę niewiele mi do szczęścia potrzeba ;) 
wystarczy tylko to: 
źródło: KLIK pędzel do podkładu bo mój po 2 latach zaczyna powoli się sypać ;)

źródło: KLIK tego cudaka jestem po prostu bardzo ciekawa

źródło: KLIK Sleek Darks - sądzę że i tak sama w końcu będę musiała sama sobie ją sprawdzić ;)

źródło: KLIK - bo na urodziny się nie udało bo były jeszcze lepsze prezenty ;) to może Mikołaj posłucha


źródło: KLIK taka świeczka umiliłaby nie jeden długi wieczór - a że są tak zachwalane to dlaczego nie?

źródło: KLIK ten oleje chodzi za mną bardzo długo ale zawsze nie po drodze i zawsze 1500 wymówek aby go nie kupić 


a Wy jakich prezentów sobie życzycie?

pozdrawiam
.biemi

sobota, 1 grudnia 2012

Poczatek konca.

Zaczynamy jeden z ciekawszych miesięcy w roku - wszędzie będzie kolorowo, błyszcząco i pełno światełek. Będzie zamieszanie z prezentami - szał zakupowy i myśl z tyłu głowy, że jeszcze dla kogoś ważnego nie mamy prezentu. Mimo całej złej aury za oknem lubię ten czas.

Trochę promieni i od razu uśmiech pojawia się na twarzy. 


Ja dochodzę do siebie po wczorajszych ostatkach - a Wam jak mija pierwszy grudnia? 

pozdrawiam
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...