wtorek, 27 listopada 2012

Chwilowa niemoc i dogrywka z - 40%

Drugi tydzień się zaczął, w którym od początku nie ogarniam ;) ani siebie ani otoczenia - nie moc, nie 'doczas', nie wszystko ;)
i zdecydowanie jest za ciemno na zewnątrz - nie lubię tego. 
Jednak aby nie było tylko na nie to miałam kolejne podejście w rossie, bo ja wolę tak na raty ;) w tedy mniej  boli.
(jeszcze do jutra można grzeszyć w R.)
 puder nr 01, lakier biały MS do frencha, MS nr 425 i rimmel 315, cienie wibo 01 i 02

Plus dziś zaliczyłam Anne Kareninę 


odczucie: co autor miał na myśli? - nie wiem - nie zrozumiałam, stwierdziłam, że chcieli dobrze, jednak przedobrzyli - średnia na sali +60 - ale nie jestem pewna czy to też dla tej grupy wiekowej film - może dla mnie zbyt ambitny? nie wiem - nie pojmuję. 

Początek na nie, środek na tak - koniec na nie - chyba faktycznie dopadła mnie 'mocna nie moc'.

pozdrawiam
.biemi

czwartek, 22 listopada 2012

Macie nadwyzke w portfelu - rossmann temu zaradzi czyli -40%

To że reklama dźwignią handlu to wiadomo nie od dziś - ale, że jakakolwiek obniżka cen daje mocno w dekiel to już trzeba na własnej skórze odczuć ;). 
O tym, że w rossmannie - 40% na kolorówkę jest od dziś to chyba już tylko ksiądz z ambony nie ogłaszał :). Poszłam i ja - tylko popatrzeć może trochę pomyśleć - przy okazji kupić siostrze podkład. Jak już dotarłam i przekalkulowałam to sama wyszłam cięższa o nowy podkład MF i róż :). Reszta dla siostry :)



Po prostu nie wiesz co z kasą zrobić idź tam i bądź kuszona - czysta kalkulacja nas zmusza do zakupów ;).
Wy też się skusiłyście? 
Używała któraś z Was tych wkładek? wyglądają zachęcająco - jednak czy będzie w tym wygodnie? 

pozdrawiam
.biemi

środa, 21 listopada 2012

17.11.2012 IV Zlot Blogerek Kosmetycznych fotorelacja by .biemi

Jako, że sama zbyt wielu zdjęć nie zrobiłam - zresztą prawie każda z nas nie miała głowy do pstrykania (o dziwo) to trzeba było poczekać aż dziewczyny podzielą się tym co mają :) - dzięki temu mogę pokazać w małej części co działo się między 15 a 20 w sobotę w okolicy Placu Konstytucji w Warszawie. Frekwencja na spotkaniu była wysoka. To był mój pierwszy raz na takim spotkaniu - jednak to co zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania - pozytywna energia była taka, że można było ją obdarować drugie tyle co była w stanie pomieścić w sali w której siedziałyśmy :). Zresztą co tu dużo się rozpisywać zdjęcia mówią same za siebie:

Mito Klik

Organizatorki witają


A tu cała reszta babińca



No co Ty ? nie możliwe ;)


Zaszczyciły nas również latorośle blogerek :) 


Karotka uwija się jak może :) 



'Kręgi wzajemnej adoracji' :D:D:D


Nawet do zdjęcia trudno było się uśmiechnąć tyle było do powiedzenia


Najlepszy kubek  ever z Lovely Kate w tle


ale co oni tam mają ;) 


a tu małe co nieco czym nas obdarowano 

ZDJĘCIA POCHODZĄ OD DZIEWCZYN BIORĄCYCH UDZIAŁ W SOBOTNIM SPOTKANIU PRZEPRASZAM, ŻE SĄ NIE PODPISANE KTO JEST AUTOREM ALE TEGO NIE OGARNIAM 

W sumie byłoby na tyle plus kwestia organizacyjna

O to kto zawitał do Mito w minioną sobotę:

Organizatorki:
 2. Lacquer Maniacs/Sylwia http://lacquer-maniacs.blogspot.com/

Reszta zgromadzenia:

 6. Ewalucja/Beata http://ewalucja.blogspot.com/
 7. Smykusmyk/Patrycja http://scianymajauszy.blogspot.com/
 11. Yasminella/Aleksandra http://yasminella-yasminella.blogspot.com/
 17. Missesstyle/Sylwia http://missesstyle.blogspot.com/
 24. Vilandre/Justyna http://innocent-greed.blogspot.com/
 42. Siouxie/Agnieszka http://siouxieandthecity.blogspot.com/


A tu lista tych, którzy chcieli nas szczodrze obdarować:

L'Occitane
Iwostin
AA
Ziaja
The Body Shop
Sylveco
Astor
Rimmel
Stone
Bath & Body Works
Vipera
Gosh
Lumene
Clarena
DAX
Delia
Bandi
Oeparol


Tu ponownie dziękuję bardzo za rewelacyjną organizację - dziewczyny spisałyście się na medal ale same dobrze o tym wiecie i nie musicie być w tej kwestii skromne :) - oby Was to spotkanie nie zniechęciło Was do zorganizowania kolejnych. 

A już na całkowity koniec niespodzianka jaką przygotowałam dla uczestniczek sobotniego spotkania, żeby tak szybko nie za pomnieć - kosmetyki się zużyje - napisze notkę że to już dno, a bransoletka jak się nie zgubi trochę przetrwa :)



Pozdrawiam


.biemi

wtorek, 20 listopada 2012

Suchy szampon to podstawa

Podstawa u mnie przy długich i bardzo przetłuszczających się włosach - nie przewidzę kiedy będę mieć zły lub dobry dzień dla włosów. Hormony buzują - więc się nie przewidzi. Suche szampony są ze mną od ponad dwóch lat - w sumie od momentu kiedy pierwszy raz o nich usłyszałam na YT. Minęły tylko dwa lata a wiele się w kwestii dostępności zmieniło - ponieważ wtedy stacjonarnie można było tylko kupić suszy szampon w aptece za ok 40zł lub w sklepie fryzjerskim - w którym de facto mi go odradzono bo za cenę ok 50zł miał mi starczyć na 4-5 użyć- brzmi to dość dziwnie;). O moich doświadczeniach z innymi szamponami w sprayu można przeczytać tu - KLIK. W czerwcu tego roku, w moje ręce trafiły dwa nowiutkie całkiem mi nie znane suche szampony z Batiste - znane tylko z opisów - a wiadomo jak czegoś nie możemy dostać ot tak to jeszcze bardziej tego chcemy ;). 


Pierwszym, o którym chcę wspomnieć to:


raz dwa trzy i jesteśmy cud miód i orzeszki 



Za ok 20zł (na all - różnie cena się plasuje) dostajemy 200ml czyli 120g produktu.

 Plusy i minusy 

+ wygodne opakowanie 
+ bez problemu aplikujemy zadowalającą ilość produktu
+ po chwili mamy bardzo dobrze odświeżone włosy
+ efekt utrzymuje się do 8 godzin - jednak po upływie tego czasu włosy i tak wyglądają lepiej niż przed jego użyciem :)
+ wydajny - nie liczyłam ile razy go używałam jednak wiele i cały czas jeszcze jest choć zbliżam się ku końcowi :/
+ nałożony na czyściutkie włosy przedłuża ich świeżość 

+/- włosy są po nim takie szorstkie i twarde - w moim przypadku tylko upięcie wchodzi w grę jednak jego działanie i nie zawodność mi to rekompensuje 

- dostępność - UK i allegro
- na all czasem zbyt wygórowana cena ale trzeba polować
- zbyt częste użytkowanie powoduje przesuszenie skóry głowy - więc trzeba mieć umiar

Jest to mój ulubieniec i jak na razie najlepszy suchy szampon do włosów - polecam każdej dziewczynie z problemem przetłuszczających się i oklapniętych włosów. 

pozdrawiam
.biemi

niedziela, 18 listopada 2012

Bo tusz wazny jest.

A jak ważny to każda z nas wie. Mój ideał to Max Factor 2000 calorie dramatic look - cóż że mam ideał, jak cena nie idealna - może nie wygórowana jednak cały czas chcę znaleźć coś co mi go zastąpi. Poszukuję od długiego czasu - raz lepiej raz gorzej. Tym razem padło chyba na gorzej. Tusz w pewnych kręgach okrzyknięty nawet odpowiednikiem MF - jednak w moim mniemaniu twierdzą tak Ci, którzy nie używali MF ;) (nie obrażając nikogo:P), Mowa o maskarze od Wibo w różowym opakowaniu - wiem, że wiele ją lubi a jeszcze więcej lubi jej zielonego brata - ale ja nie lubię silikonowych szczoteczek - może trzeba to zmienić - zobaczymy.
Tusz zamknięty w prostym, lekkim różowiastym opakowaniu.

 


 Szczota włochata jednak dość mała


oko na 'maroko' 


 Plusy i minusy 

+ szczota - mała ale wygodna w obsłudze
+ nie obsypuje się
+ nie odbija się na powiece - dobrze zasycha
+ ładnie rozczesuje 
+ cena niecałe 10zł
+ dostępność w każdym Rossmannie

+/- łatwa aplikacja na początku - trudniejsza z czasem użytkowania - tusz nie potrzebuje oddechu od razu po zakupie jest dobry do nakładania jednak konsekwencją są jego minusy

- szybko wysycha - 3 tygodnie wystarczą a produkt staje się 'tępy' - produkt dobrze przechowywany i domykany
- po ok 2 tyg robią się grudki, które trudno zczesać - może sól fizjologiczna by pomogła ale jakoś motywacji brak ;)
- tylko czarny kolor - a ja bardzo lubię brąz na rzęsach
- czerń mało czarna ;) 
- zbyt słaby efekt pogrubienia, podkręcenia i podkreślenia

Nie ma jakieś totalnej tragedii, ale to nie jest tusz, który kupię jeszcze raz - po prostu będę dalej szukać :). 

A wczoraj był zlot czarownic ;) - wielkie dzięki dla Organizatorek - dziewczyny jesteście wielkie. Nie dało się ogarnąć wszystkich kobitek ponad 40 babek na ok 30 m2 - może forma Speed Dating załatwiła by sprawę żeby każda z każdą ;) - relacja będzie, nie obiecuję kiedy ale będzie :) 

powiem tak czuję się dopieszczona 



dzięki temu poznałam nowe świetne dziewczyny - dla takich chwil super jest funkcjonować w tym wirtualnym świecie :D.

pozdrawiam
.biemi

piątek, 16 listopada 2012

bo trzeba miec fantazje

Tak przy piątku


bo jutro:
Bo sobota jest od tego aby bawić się nią na całego - zlot Czarownic :)


i małe co nieco na pamiątkę a co! będzie dla tych co przybędą 


do jutra i do napisania. 

pozdrawiam
.biemi

środa, 14 listopada 2012

Tu tabletka tam tabletka czyli ciut o suplementach

Nie kosmetycznie a zarazem aż nadto 'urodowo' :) dla wytrwałych.

Wiosna, lato, jesień, zima. Przesilenie wiosenne, jesienny brak słońca, zimowe przeziębienia, letnie hulance i swawole. W każdym czasie się nie oszczędzamy, zawsze jest coś. Często jest tak, że bierzemy się za siebie dopiero jak coś jest nie tak. Zauważymy, że skóra nie wygląda zbyt dobrze, włosy zaczynają wypadać, pazurki się rozdwajają, jesteśmy nie dospane wiecznie zmęczone. Jak zwykle dopiero leczymy a nie jak się powinno zapobiegamy. Obecny tryb życia utrudnia nam dostarczanie niezbędnych składników odżywczych, które pomogą nam być piękne i zdrowe wiecznie. Trzeba się starać - jeść owoce, warzywa unikać przetworzonej żywności - wszystko pięknie ładnie się czyta jednak praktyka a teoria to dwie różne rzeczy. Wierzę, że są osoby, które są zdyscyplinowane, bardzo uważnie śledzą to co jedzą i kiedy to jedzą - jednak jest to mniejszość. 

Tematem do którego zmierzam to - suplementy. Nie jestem specjalistą - to co piszę opiera się na własnym doświadczeniu i własnych przemyśleniach. Suplementy dla urody nie diety bo to kolejny temat rzeka ;).  Jak wybrać idealny dla siebie - nie dla koleżanki, mamy, siostry - ale dla siebie? Bardzo często opieramy się na opinii innych - jednak w tym przypadku to nie jest dobre - ba jest nawet złe - dlaczego? Ponieważ każda z nas jest innym - oddzielnym organizmem, z innymi potrzebami innymi niedoborami. To co Twojej koleżance z takimi samymi objawami pomaga produkt X u Ciebie może spowodować totalny chaos. Trzeba przeanalizować to co jemy czego jest za mało czego jest za dużo co same dodatki do diety mogą nam pomóc. Po prostu najlepiej usiąść spokojnie i pomyśleć zrobić analizę sytuacji i dopiero zacząć działać! :) Jeżeli nie chce nam się iść do lekarza i decydujemy się na produkt X czy też Y przeanalizujmy jakkolwiek to brzmi skład - najlepiej wybierać produkty z krótkim składem bez dużej ilości ulepszaczy. 

źródło: klik

Wybierać produkty nie do wszystkiego - bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Łamliwe/rozdwajające się pazurki brak - wapnia, krzemu, żelaza, wypadające włosy - niedobór wit. H czyli biotyny (owszem może to być spowodowany czym innymi ale najczęściej to jest najprostszym powodem), szara cera - brak krzemu. Prawdą jest, że nie bez przyczyny suplementy działają niekiedy na wiele 'rzeczy' - ALE jeżeli wypadają Ci włosy to potrzebujesz jednego składnika więcej a jak pazurki nie zadowalają do potrzebujesz drugiego składnika więcej. Prosty wniosek jest taki iż produkt bardziej skoncentrowany oczywiście lepiej zadziała.

Co jeszcze?
Fajnie zrobić bardzo mądrą rzecz, o której niedawno przeczytałam - nie pamiętam gdzie i nie chcę skłamać - aby zrobić test naszego suplementu, który chcemy zażywać - wrzucamy do szklanki z wodą i sprawdzamy po jakim czasie się rozpuści. Wiadomo tabletki powlekany mają znacznie dłuższy czas rozkładu, dwa nasze ciało utrzymuje stałą temperaturę, a w szklance tego nie będzie - jednak zdrowy rozsądek powinien nam podpowiedzieć, że jeżeli coś się w wodzie po 2 dniach (koloryzuję ;))nie rozpuszcza to na pewno nie będzie to cud suplement dla nas ;). 

Jednak jeżeli nie chcemy działać na własną rękę to - Od czego zaczynamy? - najprościej od wizyty u lekarza nie musi to być dermatolog choć nie zaszkodzi ;) - robimy podstawowe badanie krwi i nie rzadko dzięki temu widać czego nam brakuje czego jest za dużo - jeżeli to za mało robimy badania hormonalne. Z plikiem wyników najlepiej udać się na konsultację już wtedy do dermatologa - z nimi jest różnie - dobrze zasięgnąć opinii 'na mieście' kto jest godny zaufania i zwrócić się ze swoimi problemami lub też nie tyle co z problemem a z chęcią wprowadzenia profilaktyki - i to najbardziej się chwali bo trzeba zapobiegać a nie leczyć ;). 

Jak to już pisałam przy MS najważniejszy jest zdrowy rozsądek - nie 'skakać' po suplementach - uzbroić się w cierpliwość - każdy suplement potrzebuje czasu! aby zadziałać nie będziemy mieć cudów po tygodniu - minimum miesiąc a optymalny czas to trzy miesiące. Jak zaczynamy przygodę z nowym suplementem bardzo ważne jest aby obserwować swoje ciało, dzięki temu będzie łatwo wyłapać zmiany na plus jak i na minus. Jeżeli zauważamy cokolwiek niepokojącego należy produkt odstawić i zgłosić się do lekarza. Bo niby ot co taki tam cudak bez recepty - jednak z tym nie ma żartów i trzeba o tym pamiętać. 

Uff poniekąd doszłam do końca tego co chciałam napisać ;) gratuluję tym co dotrwały do końca  gdyż mam świadomość, że mistrzem pióra nie jestem ale ćwiczę ;). 

Jest to temat rzeka u mnie tylko 'liźnięty' - ja jestem zwolenniczką mądrej suplementacji, uważam, że są one niezbędne w naszym życiu

A jakie jest Wasze podejście do suplementów pomagających naszej urodzie?

pozdrawiam
.biemi

wtorek, 13 listopada 2012

Pokaz kotku co masz w srodku

Czyli Tag "Co masz na nocnym stoliku" 
zgapiony u Zoili ale pomysł przywędrował od PieknosciDnia



Zasady:
1.Zamieść znaczek taga i napisz kto Cię otagował

2. Zrób zdjęcie swojego stolika lub tego czego używasz do trzymania rzeczy  i pokaż je na blogu.
3.Opisz jakich kosmetyków używasz ostatnio przed snem
4.Co jeszcze tam trzymasz  ?
5. Przekaż tag 5 blogerkom.

Rzeczy których używam tuż przed snem jest nie wiele - krem do rąk i stóp i wazelina do ust - wszystko używane nie regularne. Jako osoba permanentnie posiadająca katar - oraz bardzo często łapiąca 'coś' - zawsze mam przy łóżku 'zestaw' pierwszej pomocy ;) co by daleko nie szukać. Cała reszta z pielęgnacji wieczornej znajduje się w łazience i tam odczyniam rytuały ;):D:D:D.

Moje nocne centrum dowodzenia prezentuje się tak:





To co jeszcze tam trzymam to książki, leki i to co obecnie jest u mnie na tapecie do przejrzenia bądź przeczytania. Mam okropny nawyk zaczynania książek i nie kończenia ich bo jak pierwsze 20/30 stron nie przypadnie mi do gustu to książka zalega i czeka na lepszy czas ;). Czasem zbyt ambitnie też podchodzę do sprawy - tak jak przy Hannibalu - i kupuję książkę w innym języku - a później ona czeka na większą motywację. Dlatego też przy łóżku nie jednak a kilka pozycji + Hobbit mojego M. który od wielkiego dzwonu weźmie coś papierowego do ręki ;)
A w środku mam - zbyt głośno tykający zegarek - kserówki do przejrzenia na wczoraj, i coś na odstresowanie - plecionka :) i kolejne kropelki jakby poprzednich nie starczyło. 

Ot i to całe moje centrum nocne :). Jestem bardzo ciekawa Waszych nocnych stref :). Nie taguję konkretnie - taguję wszystkie chętne dziewczyny co by nie czuć się bardzo zobligowanym. 
Dobrej Nocy 
.biemi

poniedziałek, 12 listopada 2012

Odzywiamy pazury

Lubię swoje paznokcie - choć do ideału im daleko - tu dość łatwo przychodzi mi zaakceptować to co mam. Dzięki temu, że je lubię staram się o nie dbać najlepiej jak potrafię. Działam wewnętrznie i zewnętrznie - nie mam stałych produktów, staram się zmieniać - bo to dobrze im robi. Ponad rok temu zachwycałam się Nail Tekiem KLIK - jest bez wątpliwym hitem, bardzo go lubiłam. Po kuracji używałam go jako podkładu pod lakier, jak się skończył postanowiłam znaleźć mu godnego następcę dostępnego u nas stacjonarnie. W pewnym sensie mi się udało jednak Nail Tek to Nail Tek, ale nie jest źle. Metodą prób i błędów zakupiłam odżywkę od Sensique Silky Smoth Strong Nails i na tą chwilę nie mam ochoty próbować z innymi odżywkami, które stosuję jako podkład. 




Co robi odżywka:

- wygładza nasze paznokcie 
- daje dobry poślizg lakierowi, który planujemy nałożyć
- nie wysusza paznokci
- nadaje delikatny mleczny kolor płytce
- przedłuża trwałość lakieru na płytce
- zmniejsza rozdwajanie się paznokci
- nie pogarsza ich stanu
- zdecydowanie poprawia wygląd paznokci 

Zalety techniczne:
- wygodny pędzelek
- dobra konsystencja
- łatwa aplikacja
- dość szybko schnie - ale nie tak jak Nail Tek ;)
- nie gęstnieje

Robi tyle dobrego jednak to nie Nail Tek - on jest taki bardziej 'bazowy' 

Nie mam 100% pewności, że jest bez formaldehydu ponieważ na opakowaniu nie ma składu :?. Uważam, że jest to produkt godny uwagi - dostępny w Naturach za ok 7zł. Mam ją od ponad 6mc i nic się z nią nie zrobiło konsystencja taka jak na początku. Mam jeszcze 8w1 od Eveline ale nie wiem gdzie ją podziałam - chyba za bardo się na nią denerwowałam ;) i się gdzieś zapodziała, bo jeszcze na nią tu przyjdzie pora bo o 8w1 mam całkowicie odmienne zdanie niż o tej. 

.biemi

sobota, 10 listopada 2012

Baza na twarz

Bazy do całej twarzy używam od wielkiego dzwonu - moja skóra nie lubi takiej dawki silikonów. Skóra nie lubi, ale ja lubię te silikony bo dzięki nim na mojej twarzy podkład i cała reszta utrzyma się w bardzo dobrym stanie znacznie dłużej. Nie jestem osobą, która będzie namawiać do użytku codziennego ponieważ uważam, że nasza skóra powinna oddychać - zresztą tyle jest złego w około, że same lepiej abyśmy nie dolewały oliwy do ognia. Wiem, że są takie szczęściary którym te ulepszacze nie robią krzywdy - sądzę że niestety są w mniejszości. 
Obecnie jestem w posiadaniu bazy z Virtual - również przybyła do mnie w ramach BlogBoxa :) to jest w sumie moje pierwsze pełnowymiarowe opakowanie jakiejkolwiek bazy - wcześniej bazowałam ;) na próbkach i to mi wystarczało - jak się używa bazy tylko na wesela bądź na imprezę - a wesel zazwyczaj ma się 3 - 4 w roku a z imprezami można sobie poradzić - to łatwo obliczyć że to nie jest mój niezbędnik :)

Produkt zamknięty w zgrabnej szarej tubce z przezroczystą zawartością.


  


Baza spełnia swoje zadanie dobrze - przy użytku na normalny dzień podkład utrzymał od nałożenia do zmycia prawie nie naruszony nie było nie równego ścierania - jeżeli już to miało miejsce to tylko dlatego, że mam zły nawyk dotykania bezwiednie twarzy. Przy większym wyjściu nie świecę się po 3h jak normalnie ma miejsce - mnie ona zadowala. Wiem, że niektóre z Was oczekują, że produkt naprawdę długo utrzyma wszystko przez bardzo długi czas - ta baza może ideałem nie jest ale za 10zł daje radę. Ja mam tak, że baza za 10zł jak i baza za 100zł  mnie zapycha - wystarczy dwa dni pod rząd jej użyć ot taka ma natura z którą muszę się pogodzić. Od bazy pod cienie jestem uzależniona i nie potrafię się bez niej obejść tak bez bazy pod podkład mogę żyć i traktuję ją jako fajny dodatek :). 

A Wy macie swoje sprawdzone i ulubione bazy pod makijaż? 
.biemi

czwartek, 8 listopada 2012

Balea i juz !

Dobry ścierak nie jest zły - a jeszcze jak faktycznie jest dobry to koniecznie powinien się znaleźć w naszym posiadaniu aby nas uszczęśliwiać :). Peeling z Baleii zdecydowanie potrafi dobrze ścierać i uszczęśliwiać nasze zmysły. Produkt wszedł w moje posiadanie dzięki akcji BlogBoxowej - chyba inaczej bym nie mogła cieszyć się Baleą gdyż przecież jest u nas niedostępna stacjonarnie - a szkoda. 
Produkt z tego co wnioskuję jest z edycji limitowanej (tyle rozumiem) - to co dobre zawsze limitują - a Ci to co robią to tak jakby mieli monopol na dozowanie nam przyjemności i decydowanie jak długo kiedy i gdzie ... 
Cudeńko prezentuje się tak:


dla tych co rozumieją bądź udają że rozumieją ;) 



Może nie dość dokładnie uchwyciłam drobinki, ale one tam naprawdę są i ten kolor taki lekko mydlany jest spowodowany ogromną ilością małych białych ścieraków dodatkowo wzmocnionych większymi czerwonymi i niebieskimi, całość przypomina trochę zmieszany proszek do prania z mydłem w płynie :). 
Ścierak jest dość gęsty - nie leje się po rękach dzięki czemu łatwo jest go sobie zaaplikować i dokładnie wymasować bez zbędnego tracenia go tu i ówdzie - a tracić szkoda bo bardzo fajny jest. Ściera bardzo dobrze dość delikatnie ale skutecznie, nie podrażnia, nie pozostawia tłustego filmu - ja tego nie znoszę- skóra po użyciu jest miękka gładka i pięknie spija balsam. Pięknie pachnie zapach jest taki mleczno-cytrusowy nie ma tam gorzkiej limonki ale taka słodka cytrynka - lekko mdły - ale w swojej mdłości słodki i rozpieszczający zmysły. Zapach bardzo przypadł mi do gustu - używanie peelingu sprawia mi dużą przyjemność. Jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić to opakowanie - na tą konsystencję przydałby się zakręcany słoiczek a nie tuba po przy pozostałości 1/3 całego opakowania będę już musiała ją przeciąć bo bardzo trudno go wycisnąć. Zapach wszystko rekompensuje cóż chcieć więcej?? - tylko i wyłącznie dostępności do produktu. Jeżeli jest jeszcze dostępny w DM i ktoś do nich ma dostęp to polecam gorąco. 

pozdrawiam
.biemi

środa, 7 listopada 2012

Olly

Jemu 'floryda' nie jest potrzebna
na dobranoc

(nie wiem dlaczego nie mogłam tego wyszukać przez  blogera?)
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...