Kilka słów, o osławionym miodziku z oriflame. Chorowałam na niego bardzo długo, jak stwierdziłam, że w końcu chcę go zakupić to został wycofany z katalogu, stwierdziłam, że jednak nie jest mi pisany. A tu niespodziankę zrobiła mi moja konsultantka, która zaoferowała mi go za ok 8zł. Na początku byłam rozczarowana, że to nie oryginalna wersja, ale teraz wiem, że jestem nią mega usatysfakcjonowana:). Pięknie pachnie, zapach nie jest męczący ani duszący. Spełnia swoją funkcję rewelacyjnie. Nawilża, chroni. Usta po nim są mięciutki i miłe w dotyku. Sprawdził się rewelacyjnie podczas wyjazdu, gdzie przy zmianie klimatu moje usta zaczęły wariować. Zawsze wtedy mam problem z przesuszeniem ust, balsam bardzo ładnie je nawilżał. Jestem nim zauroczona. :)
czyż to opakowanie nie jest urzekające?
Posiadacie te miodziki, jak wasze odczucia?
p.s. u mnie w Naturze pojawiła się Ballerina :D:D i mam cień 02 i jestem prze szczęśliwa z tego powodu, ale o nim już jutro :)
.biemi