środa, 26 października 2011

niby napinamy, ale tylko nawilzamy :)

To kolejny przykład, że padłam ofiarą rossmannowskiego szału :). Zakupiony z myślą, że nic do stracenia nie mam a dzięki temu zaspokoiłam swoją ciekawość i już nie patrzę na ten produkt z myślą jakby to u mnie było ;). Piszę o 'magicznych' rybkach przeciwzmarszczkowych RIVAL de Loop. W internecie można się spotkać z przeróżnymi opiniami, jedne są aż nad wyraz pozytywne inne znów produkt całkowicie dyskwalifikują. Ja jestem po środku delikatnie skłaniając się do dyskwalifikacji :) Produkt zamknięty w tekturowym opakowaniu i w blisterze standardowym dla farmaceutyków:)

 

 

 rybka



 kilka słów od producenta

 

 

W sumie sam producent nie zapewnia o żadnym efekcie wygładzenia czy też napięcia skóry. Dlatego też ciekawi mnie czemu jest to kuracja stricte przeciwzmarszczkowa, jest to po prostu kuracja intensywnie nawilżająca, może zamiast pisać intensywne nawilżenie woleli wcisnąć lekki kit ;). Ja nie żałuję, że kupiłam jednak już drugi raz na nie się nie skuszę.
O samej aplikacji mogę napisać, że jest przyjemna, produkt dobrze się wchłania, mi wystarczało pół rybki aby pokryć całą twarz. W ciągu 7 dni stosowania nie zauważyłam żadnej poprawy, ani lepszego nawilżenia, jednak w momencie zakończenia kuracji zauważyłam spore zapchanie i dość intensywny wysyp. Nie jest to produkt dla bardzo tłustej skóry. Produktu tego ani nie polecam ani nie zniechęcam do zakupu. Chętne mogą zaryzykować i zobaczyć czy u  nich będzie ok ;)
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...