środa, 5 października 2011

Magiczne kropelki od Sally Hansen i aktualizacja Nail Tekowa

Przestawiam wg mnie magiczne kropelki, może cudów nie ma jednak mnie w 80% zadowalają. Zakupione na allegro za ok 16zł, nie spotkałam w żadnej z drogerii wersji z pipetką wszędzie można dostać wersję z pędzelkiem, jednak niektórzy mnie zapewniali że pipetka jest lepsza. Więc o to mam taką wersję :). 

 

Zadaniem maleństwa jest przyspieszenie wysychania lakieru jak również przedłużać jego żywotność. Niestety tego ostatniego zadania nie zauważyłam w takim stopniu jak oczekiwałam. Jednak to jest jedyny minus. Używam go od ponad 2mc. Aplikuję od razu po nałożeniu lakieru, wystarcza jedna kropelka czasem dwie aby cały paznokieć został pokryty. Łatwa aplikacja, przy nasadzie paznokcia zakraplamy i preparat sam rozprowadza się po całej płytce i okolica wokół paznokcia jest super natłuszczona. Nie rozmazuje lakieru. Otrzymuje się efekt jak po oliwce. Paznokcie dużo szybciej wysychają. Po nałożeniu od razu czuć, że lakier jest już 'twardszy'.  Najważniejszym rezultatem jaki zauważyłam po częstym stosowaniu jest to że moje skórki dawno nie były w tak dobrym stanie, mam paskudny nawyk ich obgryzania, jednak po tych kropelkach dużo mniej mi się zadzierają. 

Poniżej na zdjęciach widać niewielkie zadziory ale nie ma tragedii. Jak również robię małą aktualizację efektów NailTeka. Po dwutygodniowej kuracji o której pisałam tu KLIK używałam go jak podkład po lakier. I efekt jak dla mnie jest piorunujący od ok miesiąca wystarcza tylko pilniczek do wyrównani płytki, nie muszę ich już ścinać na zero bo któryś się złamał lub paskudnie rozdwoił. Po raz kolejny polecam :) 

 Pazurki przed kuracją


 Pazurki po 2mc
 



.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...