Z nie do końca znanych mi przyczyn systematycznie sięgam po toniki z Ziai. Jednym z powodów na pewno jest cena i dostępność. Jenak zastanawiając się nad działaniem na moją skórę to jakoś zaczynam powoli tej systematyczności nie rozumieć. Generalnie tonik jak tonik, byleby nie podrażniał i nie było uczucia pieczenia ale czy to wystarczająco? Im dłużej ich używam zaczynam oczekiwać więcej - dostaniesz palec zaraz chcesz całą rękę ;). W swoim posiadaniu miałam już cztery różne toniki z Ziai za każdy razem inny i za każdym razem to samo działanie - mimo innego dopasowania wg producenta do potrzeb skóry. Dziwne, mam wrażenie, że produkty różnią się jedynie zapachem i kolorem buteleczki jak również opisem produktu ;) Przeglądając etykiety faktycznie produkty różnią się od siebie minimalnie - czasem tylko kolejnością na etykiecie, czasem w jednym coś jest w drugim czegoś nie ma. Zaczynam się zastanawiać nad sensem rozgraniczania produktów z racji dopasowania do rodzaju cery jak każdy z nich jest do siebie bardzo podobny? Czy można się pokusić o stwierdzenie, że to jest zwykły chwyt marketingowy mający na celu ogłupienie konsumenta i danie mu złudnego wyboru? Lubię firmę jednak w tym przypadku jest to mydlenie oczu.
Co do samego toniku. Tym razem wybrałam wersję z 'płatkami róży' skierowany do cery suchej i wrażliwej - tonik do złudzenia przypomina wersję z nagietkiem klik, która jest dla cery normalnej i suchej
zoom na skład:
Przed rozpoczęciem pisania recenzji zastanawiałam się czym ten produkt, różni się od wersji nagietkowej. Nie znalazłam żadnej różnicy w działaniu, jedynie zapach jest ciut inny bo w końcu mamy ekstrakt z róży :). Wizualnie różni się kwiatkami na buteleczce ;) i butelka wpada lekko w róż :). Dlatego też tytułując posta napisałam 'ten w czerwonej butelce' bo wg mnie oba na pierwszy 'rzut' oka są czerwone i nie ważne który się wrzuci do koszyka zastaniemy to samo ;)
co produkt robi a czego nie:
+ odświeża skórę po demakijażu i myciu twarzy
+ nie podrażnia
+ ułatwia wchłanianie się kremu
+ nie napina skóry
+ nie zapycha
+ nie pojawiają się nowi nieprzyjaciele
+ regularne stosowanie pozwala utrzymać równowagę na twarzy
+ dzięki nie mu mniej skóra wydziela sebum
+ dostępność
+ cena waha się od 5 do 7 zł
Minusów nie ma. Natomiast po kolejnej butelce zaczynam czuć nie dosyt. Jeszcze nie wiem co chciałabym aby robił ale najzwyczajniej czuję się nimi znudzona. Jak również fakt, że poszczególne warianty różnią się ekstraktem wg nazwy na etykiecie to działanie jest takie samo. Można by rzec, że nastąpiło u mnie zużycie materiału. Niemniej jednak uważam, że warto spróbować bez oczekiwania na wielkie fajerwerki :).
pozdrawiam
.biemi