sobota, 4 lutego 2012

na celowniku Ziaja

Dobry krem to podstawa, każdy to wie. Co potrafię sobie dobrać dobrze do siebie to potrafię, ale z kremami do twarzy mam odwieczny problem, jak nie za tłusty to jeszcze przesuszy albo zważy podkład - to najbardziej lubię :). Teoretycznie moja skóra jest mało problematyczna, syfki wyskakują, ale to zazwyczaj jest moją winą - za dużo czekolady, za ostro itp :) i osławiona strefa T z nadmiarem skórek i z lekkim tłuszczem. Dla niektórych skóra marzenie, natomiast ja cały czas nie umiem się o nią dobrze zatroszczyć. Sądzę, że wynika to czasem z tego, że skusi opakowanie a nie koniecznie skład. Tym razem skusiła mnie cena co również jest częstym czynnikiem zakupu wiele rzeczy. 

Opinie podzielone - jedni kochają inni nienawidzą. Dla mnie strzał w 10. Mowa o kremie oliwkowym od Ziai.  Kupiłam go po świętach jak moja twarz zaczęła się buntować na centralne ogrzewanie. Dlatego też nie lubię zimy!!! W mieszkaniach sauna, na zewnątrz zimno a skóra szaleje. Potrzebowałam kremu który nawilży i nie przetłuści. Padło na Ziaję - za tą cenę ok 4/5zł aż się prosił ten krem abym go kupiła. Stwierdziłam, że jeżeli na twarzy nie da rady to wymarzę go na resztę ciała :) - zapewne tak skończy ponieważ mam problem z dokańczaniem kremów do twarzy. 

Strona techniczna produktu. Krem zamknięty w małym poręcznym słoiczku 





Skład - opis producenta





Skład może nie zachwyca, jednak jeszcze w kremach nie potrafię wyłapywać świństw tak jak to ma już miejsce w szamponach :D tu jeszcze trochę muszę się podszkolić. 
Obawiałam się zapchania, jednak nie nastąpiło wręcz przeciwnie krem super nawilża i nie przeciąża skóry. Używałam go również pod podkład i nie powodował krótszej jego żywotności. Skóra wyglądała na świeżą i dobrze 'odżywioną'. Na noc nakładałam więcej produktu niż na dzień. Chciałam aby miało co się wchłaniać podczas spania 
i rozkręconych grzejników na maxa :) - jestem zmarzluchem i inna opcja nie wchodzi w grę. 
Próbowałam doszukać się minusów i znalazłam jeden chociaż nie potwierdzony - myślę, że na okres wiosenno/letni  okaże się za ciężki dla mnie, wtedy to potraktuję nim łokcie i kolana i będzie dobrze. Nie mam więcej zarzutów - zapach ładny, łatwy do rozprowadzenia, szybko się wchłania i nie powoduje ważenia się podkładu co u mnie daje to bardzo duży plus. 
Czy go polecam? Sądzę, że za tą cenę można spróbować - jednak to już zależy od Waszej weryfikacji przeróżnych obecnych opinii o tym produkcie. Tak jak ja go polubiłam inna z Was może go znienawidzić. Uważam, że produkt jest warty uwagi. 
Tym razem nie zawiodłam się na Ziai - to chyba najlepsze podsumowanie tego kremu. 


Teraz po miesiącu jego używania, przerzuciłam się na inny produkt - 
tym razem Fitomed krem nr 2, który jak już widzę jest bardziej odpowiedni na panującą aurę za oknem.
Pozdrawiam ciepło!!

.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...