Totalna obsesja z lakierem w pięknym kobaltowym kolorze. Mowa o produkcie firmy HEAN z serii Colour Obssesion nr 611. Prawdę mówiąc przyglądając się kolorowi w buteleczce nie powalił mnie na kolana, jednak po nałożeniu nie mogłam się na niego napatrzeć. Nie jest idolką metalików, ale ten ma w sobie to 'coś'. Co ja miłośniczka jedno-kolorowców polubiłam na całego.
Lakier tak samo ładnie się prezentuje jak jego brat o nr 617
Tak samo jak u jego poprzednika opisywanego TU, wygodny w aplikacji, tylko pędzelek ciut za mały. Można na to przymknąć oko, ale jak się szuka dziury to zawsze ją się znajdzie ;).
Zdjęcia wykonane trzeciego dnia od aplikacji :D:D:D
Lakier przeżył na moich pazurkach 6dni. To jest absolutny sukces, ten nr znacznie lepiej sprawdził się od nr 617. Zwłaszcza, że producent nas zapewnia, że będzie 5 dni bez odprysków - u mnie o dzień dłużej :), prawdą jest, że top, którego obecnie używam działa cuda, jednak na fiolecie nawet cudotwórca nie pomógł.
Mimo 'za małego' pędzelka łatwo się rozprowadza, nie za rzadki - konsystencja taka w sam raz. Nie odbarwił mi płytki - bardzo łatwo udało się go zmyć. Nie 'rozpapruje' się pod czas zmywania.
Produkt godny uwagi - cena ok 5 zł - więc nie odstrasza a wręcz przyciąga.
Dostępny w niesieciowych drogeriach, prywatnych sklepach i tu Klik -gama kolorystyczna bardzo ładna i można wybrać coś dla siebie.
.biemi