Jak na paznokciach jest kolor to jest i moc. Jest ładniej, czyściej, bardziej na TAK! Niedawno zaopatrzyłam się wg mnie w idealną niebieskość. Taką iście smerfną. Przy obecnej aurze za oknem daje pozytywny zastrzyk energii przy okazji robiąc z moich paznokci 'schludniaki' :). Nie ukrywam, że jesienią nie zawsze sięgam tylko po ciemne lakiery. Czasem lepiej 'zaszaleć' aby całkowicie nie dać się szarudze.
W jednej z drogerii internetowych swego czasu była interesująca promocja - lakiery essie za 10zł. Wybór nie powalający jednak chciałam koniecznie coś wybrać i padło na pięknie niebieski kolor o nazwie Butler please (zawsze się zastanawiam co autor ma na myśli) .
Lakier sprawuje się rewelacyjnie. Idealnie szeroki pędzelek ułatwiający aplikację lakieru o przyjemnej kremowej konsystencji. Schnie bardzo przyzwoicie - nie miałam wrażenia nieskończoności. Na paznokciach przeżył w przyzwoitym stanie trzy dni (dla mnie to wow). Kolor dla mnie idealny przy różowych lakierach niebieskie goszczą u mnie najczęściej :). Poszukuję jeszcze idealnego granatu i wtedy chyba będę z niebieskimi odcieniami zaspokojona na długo :). Nie należę do freaków essiakowych jednak jeżeli mam okazję kupić 'okazyjnie' to nie odpuszczam i ulegam pokusie zakupując przynajmniej jedną sztukę. Dlatego też nie dość, że kolor niezmiernie mi się podoba to jeszcze zakupiony za grosze :) .
pozdrawiam
.biemi