Przy makijażu na mur beton po za dobrym fixerem potrzebujemy odpowiedni grunt. Im lepszy będzie początek tym dłużej będziemy się cieszyć stworzonym makijażem. Moje dotychczasowe doświadczenia z bazami były zwykle podobne - kończyły się totalnym zapchaniem. Musiałam z wielką ostrożnością dozować sobie tego typu produktu o tym jak to bywało można przeczytać TU.
Doczekałam się jednak momentu kiedy mogę stwierdzić tak to jest to. Moje 'cudo' to rozświetlająca baza od Lumene.
Technicznie produkt zamknięty w miękkiej 25 mililitrowej tubce. Co jest na plus tej bazy to fakt, że jest ważny przez 36 mc od otwarcia - mamy sporo czasu aby cieszyć się produktem za nie całe 40 zł.
Dlaczego baza jest tak ach ech i och? Otóż nie zapchała mnie. Używałam jej dużo i często. Wypadały dni pod rząd, bywały 'razy' kiedy cera nie była w najlepszym stanie baza nie pogorszyła jej stanu. Zdecydowanie wpływa na przedłużenie trwałości podkładu i tego co później nałożymy na wierzch. W połączeniu z fixerem makijaż na mur beton ;) bez niego makijaż wytrzymuje cały dzień bez 'schodzenia' makijażu z twarzy. Fakt, że baza jest rozświetlająca nie wpływa negatywnie na świecenie się problematycznych stref. Bajer rozświetlenia jest dodatkiem. Baza ułatwia nam aplikowanie podkładu nie mamy tu uczucia śliskości jak przy mocno silikonowych bazach. Twarz jest pokryta jakby tłusto-szorstkim kremem trudno to opisać. Krótko o produkcie nad, którym nie potrzeba się rozwodzić.
Ma w sobie najważniejsze trzy cechy:
! ułatwia nakładanie podkładu
! nie pogarsza stanu cery
! przedłuża trwałość makijażu
Spróbowałam jej i się zachwyciłam. Czuję, że zostanie ze mną na dłużej. Nie mam ochoty po raz enty narażać się na spustoszenie tego co mam wypracowane na twarzy. Produkt najłatwiej otrzymać na allegro :).
Polecam i jestem ciekawa czego Wy używacie pod makijaż po za kremem pielęgnacyjnym.
pozdrawiam
.biemi