Jako, że dziś mamy piękny sobotni poranek - może pojawić się tu trochę prywaty - a co! Sama teraz bardzo lubię czytać takie posty i czerpać wiedzę i wskazówki (czyt. posty 'organizacyjno-ślubne') Dopiero co pisałam klik , że jeszcze dwanaście miesięcy do godziny 0 - a tu nim się obejrzałam niespełna 5 i pół miesiąca zostało. Jak tu teraz nie zwariować ;) ? Da się? Mam nadzieję, że tak. Bo w sumie od czego tu wariować, nie?
Bo przecież to nie problem, że każdy ma swoją wizję - Tata i Mama myślą, że to i to powinno być tak i tak - no bo przecież już jedno wesele zorganizowali. Przyszli Teściowie, a bardziej Teściówka ;) to widziała u kogoś, że to było bardzo fajne i Wy też byście tak mogli zrobić. I jeszcze to, że zaprośmy tego czy owego bo przecież jak moglibyśmy nie zaprosić - nie? ;)
Jak dotąd - daję/dajemy radę.
Słuchamy - analizujemy - 'przelewamy' to przez swoje sito - aby wilk był syty i owca cała. Wiem, że jeszcze największe 'gadanie' przed nami, bo zawsze przed samym wydarzeniem jest najwięcej wszystkiego.
Przechodząc jednak do bardziej miłej części organizacyjnej - to na całe szczęście - najważniejsze kieca wybrana!. Nie było łatwo, ale udało się. Bardzo się z tego cieszę - ponieważ tego wyboru bardzo się obawiałam. Początkowo moje obawy się sprawdzały - panie 'profesjonalne' z salonów kompletnie mnie nie słuchały. Wynikało to ze 'standardowego' podejścia do klientki - po co jej słuchać - dam jej to co mam niech się cieszy - takie podejście mnie bardzo irytowało i stresowało.
Nie zależało mi na tym aby w każdym salonie przymierzać wszystko co jest - po kilku nie udanych przymiarkach wiedziałam czego szukam i czego unikam. Na tą jedyną trafiłam już za drugim 'wyjściem' na łowy - jednak aby mieć pewność, chodziłam i zwiedzałam dalej, aż do momentu kiedy wiedziałam, że decyzja musi zapaść ostatecznie bo czas powoli zaczynał naglić. W ten o to sposób metodą prób i błędów stanęło na klasycznej koronce, bez tzw. koła i z całością opierającą się na ramionach :)
chyba jeszcze nigdy w życiu nie wyglądałam tak elegancko i chyba już nigdy po ślubie nie będę tak wyglądać ;) ale o to właśnie chodziło. Dla mnie podjęcie decyzji o sukience to takie wieelkie uff.
Teraz głowimy się nad - zaproszeniami i podziękowaniami dla rodziców. Coś nam świta co i jak miałoby wyglądać jednak konkretnej koncepcji brak. Może Wy macie ciekawe pomysły, bardzo chętnie bym je przeczytała jeżeli byłybyście skłonne się nimi podzielić.
Ot i wyszło lekko 'marudząco i podsumowująco' ;)
pozdrawiam
.biemi