Witam,
Przedstawiam Wam moje pierwsze cienie z KOBO, już je miałam możliwość kilka razy zaaplikować i dzięki temu mogę o nich kilka słów powiedzieć :). Cienie zakupiłam w Naturze za ok 26zł, ta mini paletka jest podobnie skonstruowana jak te z inglota, co mi bardzo odpowiada bo dzięki temu zyskałam kolejną podróżną paletkę :), można wyjąć pierwotne cienie i włożyć inne, ponieważ jest z magnesem.
Zdecydowałam się na zestaw o wdzięcznej nazwie FEEL ALIVE
kolory kojarzą mi się z lodami miętowo-malinowymi :)
w zieleni się zakochałam, natomiast róż.. uwielbiam róż ale kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że to nie dla mnie
Ogólna moja opinia o nich jest taka, że są OK, nie powaliły mnie ale też nie zniechęciły do próbowania innych cieni z KOBO, zielony cień jest bardziej miękki od różowego i też jego intensywność i krycie jest dużo bardziej zadowalająca. Teoretycznie w opakowaniu widać, że oba cienie są z małymi drobinkami, jednak róż po aplikacji je traci.
A makijaż w moim wydaniu z tymi cieniami prezentuje się tak :) trochę kolorów lata w ten deszczowy dzień:
nie jest jeszcze nawet na średnio-zaawansowanym poziomie w malowaniu, ale dla mnie efekt jest zadowalający :)
róż na powiecie staje się bardziej lila
trwałość z bazą pod cienie bardzo dobra, cienie nie obsypują się. Dla ciekawych polecam, inne zestawy również fajnie kolorystycznie połączone.
Przedstawiam Wam moje pierwsze cienie z KOBO, już je miałam możliwość kilka razy zaaplikować i dzięki temu mogę o nich kilka słów powiedzieć :). Cienie zakupiłam w Naturze za ok 26zł, ta mini paletka jest podobnie skonstruowana jak te z inglota, co mi bardzo odpowiada bo dzięki temu zyskałam kolejną podróżną paletkę :), można wyjąć pierwotne cienie i włożyć inne, ponieważ jest z magnesem.
Zdecydowałam się na zestaw o wdzięcznej nazwie FEEL ALIVE
kolory kojarzą mi się z lodami miętowo-malinowymi :)
w zieleni się zakochałam, natomiast róż.. uwielbiam róż ale kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że to nie dla mnie
Ogólna moja opinia o nich jest taka, że są OK, nie powaliły mnie ale też nie zniechęciły do próbowania innych cieni z KOBO, zielony cień jest bardziej miękki od różowego i też jego intensywność i krycie jest dużo bardziej zadowalająca. Teoretycznie w opakowaniu widać, że oba cienie są z małymi drobinkami, jednak róż po aplikacji je traci.
A makijaż w moim wydaniu z tymi cieniami prezentuje się tak :) trochę kolorów lata w ten deszczowy dzień:
nie jest jeszcze nawet na średnio-zaawansowanym poziomie w malowaniu, ale dla mnie efekt jest zadowalający :)
róż na powiecie staje się bardziej lila
trwałość z bazą pod cienie bardzo dobra, cienie nie obsypują się. Dla ciekawych polecam, inne zestawy również fajnie kolorystycznie połączone.
.biemi