wtorek, 7 stycznia 2014

#1 ulubieniec 2013 pod lupa - Manhattan Powder

Jak się powiedziało 'a' należy teraz powiedzieć 'b' aby nie być gołosłowną przedstawiam z bliska moich ulubieńców z minionego roku. Na pierwszy ogień idzie delikatnie matujący sypki puder od Manhattan. 

Produkt ten towarzyszył mi przez cały rok 2013 udało mu się mieć pierwszy debiut jeszcze w 2012 ;) i zanosi się jeszcze na to, że kawałek 2014 będzie również pod jego znakiem w kwestii pudrowania twarzy :). 

Zakupiony 'przypadkowo' przy pierwszym -40%wym szaleństwie w rossmannie. 

Standardowo za ok 30 zł mamy 20g produktu w dobrej promocji płacimy nie całe 20 zł za dobry upiększacz. 

Skład :
Talk, Mica, Krzemionka, Parafina, Dimethicone (związek krzemu), Propylparaben (konserwant), Methylparaben (konserwant)  [+/- CI 77891, CI 77492, CI 77499, CI 77491]

Dwa kolory do wyboru
nr 1 - natural <- mój typ 
nr 2 - nude


Konsystencja i krycie
(mniej więcej widać jak można go stopniować) 


Z pudrem otrzymujemy średnio efektowną gąbeczkę, której brak na zdjęciach ponieważ mimo braku użytkowania wygląda nieatrakcyjnie i niefotogenicznie - niemniej jednak uważam ją za bezużyteczną i nie wyobrażam sobie aplikacji produktu z jej pomocą - próbowałam i podziękuję - nie polecam ;). U mnie najlepiej sprawdził się pędzel Hakuro H55

Zalety:

+ krótki skład jak na drogeryjny 'upiększacz' 
+ nie bieli
+ nie podkreśla skórek
+ porządnie utrwala podkład
+ mat przy odpowiednim podkładzie do 6 -7 h bez poprawek
+ nie zmienia koloru wraz z upływem godzin
+ nie zbiera się w problematycznych miejscach
+ 'wyciera' się dość równomiernie 
+ można stopniować efekt - trudno z nim przesadzić
+ w większość dni wystarczy bibułka matująca w problematycznej u mnie strefie T aby wszystko na nowo wyglądało świeżo
+ bardzo dobra baza do różu i brązera
+ mimo jasnego koloru bardzo dobrze współgra z ciemniejszymi podkładami nie dając efektu wybielenia
+ wygładza i stawia kropkę nad 'i' po nałożeniu podkładu
+ typowy mat bez jakichkolwiek drobinek
+ bezzapachowy
+ wygodne opakowanie
+ wydajność po ponad roku codziennego użytkowania jeszcze w opakowaniu mam 1/3 pudru
+ ważność - 24mc od otwarcia - dzięki temu zdążę go wyczyścić

Wady:

- parafina przy wrażliwcach może zapychać
- solo bez podkładu nie trzyma się naszej twarzy
- bez podkładu moment i się świecimy :)

Dla niektórych wybór kolorów może okazać się niezadowalający - mi to odpowiada ponieważ zwykle poszukuję pudrów jak najbardziej transparentnych przy mieszanej cerze takie sprawdzają się najlepiej. Z podkładem można powiedzieć, że produkt bez wad (poza parafiną w składzie) jednak w okresie letnim kiedy po niego sięgałam przy punktowym użyciu korektora niestety nie sprawdził się - niezbędne wtedy było użycie przynajmniej kremu tonującego czegoś co 'barwiło' twarz aby puder miał do czego się 'przyczepić' - krem to za mało ;). 

Podsumowując puder nie idealny jednak niezaprzeczalny ulubieniec minionego roku - fakt był to jedyny puder jaki używałam, ale przy tej wydajności nierozsądne byłoby się zaopatrywać się w coś innego jeżeli ten wtedy kiedy go potrzebowałam mnie nie zawiódł. Po tym czasie nie wyobrażam sobie powrotu do prasowanych pudrów ;) - z takim o wiele lepiej się pracuje i szybciej mamy efekt wyrównania koloru i wygładzenia twarzy. 

Polecam - za tą cenę mamy dobry, łatwo dostępny produkt  - ja jak go w końcu wykończę  ok pewnie czerwca ;) mam chęć sięgnąć po samą Micę aby przekonać się czy sama natura da radę z moją cerą :). 

pozdrawiam
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...