poniedziałek, 15 lipca 2013

Miraculum SOS dla skory z problemami KREM NORMALIZUJACY

W okolicach kwietnia niezastąpiona Angel wypuściła na światło dzienne bardzo pozytywną recenzję kremu marki, której kompletnie nie znałam ba nawet nie wiedziałam o jej istnieniu. Potem nastąpiła reakcja łańcuchowa - Angel rozpoczęła inicjatywę 'Made in Poland' mającą na celu poszukiwanie naszych rodzimych produktów w atrakcyjnie niskich cenach, które mogą nosa utrzeć tym, którzy na reklamę wydają krocie windując cenę nieadekwatnie do jakości. Pokrótce przedstawiłam to co spowodowało, że zaczęłam 'poszukiwać' produkty Miraculum. Wspomnę jeszcze o tym, że czytając iż produkty są dostępne 'od ręki' w naszych drogeriach to nie wierzyłam - jak poszłam i zobaczyłam na własne ślepia, że rossmann, natura mają je normalnie legalnie na półkach to zaniemówiłam - ot prosty wniosek przez to jak produkty są ułożone na półkach jesteśmy 'ogłupiani' i nasz umysł nie wychwytuje wszystkiego... 

Opinii o kremach marki Miraculum w sieci jak na lekarstwo, po w sumie nie długich rozmyślaniach stwierdziłam, że zdecyduję się na krem, który w swojej obietnicy od producenta ma nam znormalizować stan cery i 'ogarnąć' strefę T.

Technicznie dostajemy bardzo ładny i porządny szklany słoiczek w tekturowym opakowaniu. Konsystencja 'w sam raz' dobrze kremowa, nie lejąca się i niezbyt zbita, dzięki czemu aplikacja jest łatwa i przyjemna.  








Krem przeznaczony do stosowania na dzień, odpowiedni pod makijaż - ułatwiający pielęgnacje, ma nawilżać i matowić. 

+ konsystencja - aplikacja bardzo przyjemna 
+ szybko się wchłania
+ nie ściąga skóry
+ pozostawia uczucie wygładzenia
+ odpowiedni pod makijaż - nie powoduje szybszego schodzenia podkładu
+ przyjemny delikatny zapach
+ wydaje się być wydajny ja po stosowaniu go prawie 2mc nie zużyłam połowy opakowania
+ matuje - cera dłużej pozostaje zmatowiona
+ cena - za 50ml zapłacimy ok 22zł
+ dostępność - wbrew pozorom wszędzie możemy go wypatrywać - drogerie/supermarkety/on line

Na tym koniec pochwał. Produkt niby niepozorny, który dał mi nieźle popalić. Jego działanie mogę porównać do pielęgnacji włosów silikonami niby ładnie pięknie ale jak zmyjemy jest źle nieładnie i ogólnie kiszka. Początkowo byłam bardzo zadowolona z działania - odpowiednie nawilżenie(nie powalające ale ok), ułatwiał aplikację podkładu, który na kremie bardzo dobrze się trzymał. Z czasem jednak było co raz gorzej już po ok 2 tygodniach od moich początków z nim zaczęło pojawiać się co raz więcej nieładnych zaskórników - zrzuciłam winę wtedy na moje lenistwo i opuszczenie się w 'maseczkowaniu'. Wróciłam do odpowiedniego rytmu w pielęgnacji a tu zamiast lepiej robi się co raz gorzej. Odstawiłam krem na ok 3 tygodnie, 'podleczyłam' cerę i stwierdziłam, że jak jest ok to jeszcze raz dam mu szansę aby mieć pewność co do niego. W okresie kiedy stosowałam krem był on jedynym nowym produktem w pielęgnacji dlatego łatwiej było ocenić mi kto jest winowajcą.  Zaczęło się od zaskórników na nosie, potem przeniosło się wszystko na policzki/czoło. Pisząc krótko zapchał mnie niemiłosiernie. Nie wysuszył, nie podkreślił skórek ale zapchał tak, że już mija ponad 1,5 mc jak go nie stosuję a jeszcze cały czas się 'leczę' i próbuję nadać odpowiedni rytm mojej cerze. Jest już dobrze jednak nie bardzo dobrze. Produkt rozchwiał moją pielęgnacje tak, że z pewnym wyrzutem patrzę w jego kierunku. Tak jak do tej pory całe zło przypisywałam glicerynie w kremach tak teraz przypiszę całe zło silikonom, które mnie zwiodły ładnym wygładzeniem twarzy równocześnie włażąc gdzie się da. Krem ten spowodował podobne spustoszenie jak baza pod makijaż z Virtual - jednak wtedy bazę stosowałam doraźnie a tu na własne życzenie dolewałam oliwy do ognia przez ok 2 mc.

Podsumowując produkt nie zasłużył na miano Perły. Uważam, że nie sprawdzi się przy cerze problematycznej - może jedynie pogorszyć stan. Można go użyć doraźnie jako bazy pod makijaż jednak dłuższe stosowanie grozi zapchanie. Nie polecam niemniej jednak warto się przyjrzeć ofercie Miraculum ponieważ jest dość bogata i na pewno można znaleźć perłę dla siebie. Ja dzięki temu, że krem ten tak spustoszył moją twarz sięgnęłam w końcu po krem do samodzielnego ukręcenia. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;). 

a Wy sięgnęłyście już po kremy z Miraculum? 

pozdrawiam
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...