Dziś miałam swój pierwszy całkiem nieplanowany raz w HEBE jako, że u mnie nie tej drogerii przy wizycie w stolicy i odrobinie czasu ją zaliczyłam - weszła, obeszłam dwa razy bo po pierwszym stwierdziłam, ale tu nic nie ma ;) po drugim razie ups jednak jest co zwiedzać, trzeciego obchodu nie robiłam bo stwierdziłam, że przestanę racjonalnie myśleć ;) Niewiele wpadło do koszyka, ale zawsze coś. Odżywka Kallos tyle dobra o nich wszędzie, więc zobaczymy jak u mnie będzie - ulubiony Tisane :) W moim mieście w szafach Essence można sobie szukać nowej limitki jednak w Hebe tylko róży brakowało ja skusiłam się na siwy eyeliner.
po Hebe poszłam do Rossmanna bo przecież -40% na podkłady - więc jedynie kierując się czystą ciekawością a nie potrzebą posiadania bez czytania recenzji zakupiłam ten podkład który widać na zdjęciu - znacie go? Pani przy kasie twierdzi, że promocja na podkłady trwa do jutra więc jeżeli któraś jeszcze nie skorzystała to można próbować jutro swoich sił. Z Hebe i Rossa blisko było do świata zapachów :) tak zaopatrzyłam się w kolejny wosk i mam wrażenie, że to będzie pierwszy, który będę mogła wąchać i wąchać bez końca :).
Jak Wam mija weekend? Ja miłymi zakupami kończę dzisiejszy dzień i idę na odpoczynek.
pozdrawiam
.biemi