Dopiero witaliśmy Nowy Rok, dopiero co były rozpakowywane prezenty pod choinką a tu już za nami styczeń... U mnie styczeń był pełen wrażeń i przygotowania do zmian. Z pełną radością i świadomością mogę powiedzieć, że to był bardzo dobry miesiąc i bardzo dobry początek nowego roku.
Foto skrót tego co się u mnie działo:
W minionym miesiącu przeszłam samą siebie i co rusz to piekłam. Sądzę, że to przez te mrozy ;) trzeba było zgromadzić więcej 'materiału' aby zimno nie było.
1. Cookiesy, które królowały - pieczone trzy razy pod rząd - znikały w mgnieniu oka
2. Tzw. 'mrożoniec' rewelacyjny do poobiedniej kawki
3. Obecnie jak pizza to tylko w domu w przeróżnych wariacjach
4. Pieczemy nie leniuchujemy.
5. Tort na dzień Babci
1. Wspomnienie lata - przy -10 st C za oknem smakuje jeszcze lepiej
2. Lukrowany samochód - czemu nie
3. Zima jak zwykle wszystkich zaskoczyła
4. Witaminy na poprawę humoru
1. Prawie jak na amerykańskich filmach - po rezygnacji z pracy trzeba było się spakować i 'wyprowadzić' z kartonem pod pachą - teraz tylko jeszcze badania wstępne i czekają nowe wyzwania :)
2. W końcu się przekonałam i uległam - technologia i do mnie zapukała - teraz jestem 'bliżej' świata albo to świat jest bliżej mnie
3. Ulubiona i jak na razie niezastąpiona herbata
4. Sylveco na mrozy - niezastąpione
5. Porządni z cieniami
Mimo niesprzyjającej aury za oknem u mnie było miło i kolorowo :).
A jak Wam minął pierwszy miesiąc roku??
pozdrawiam
.biemi