Bez tuszu ani rusz. Produkt bez, którego na prawdę ciężko się obejść. Można zrezygnować z cieni, z kreski ale z tuszu:? Bardzo ciężko. Mimo, że posiadam w tej kategorii swojego ulubieńca, o którym w styczniu pisałam tu klik to i tak kupuję inne nowe/polecane/ciekawe tusze Zwykle moje przygody z tymi nowymi cudownymi tuszami kończą się podobnie - potulnie wracam po sprawdzonego pewniaka od Max Factor :). Sprzymierzeńcem w próbowaniu co rusz nowych produktów są promocje typu -40% w Rossmannie - zwykle w ten sposób zaopatruję się w produkty polecane i zachwalane przez innych co do, których mam pewne obiekcje, że u mnie może być inaczej. Nie inaczej było przy okazji tuszu, o którym aż wrzało - kupiłam w promocji aby później mniej bolało rozczarowanie ;).
Produkt: maskara od Lovely Pump Up - producent obiecuje podkręcenie i uniesienie rzęs
Kolory: czarny
Pojemność: 8ml
Cena: 9 zł w promo zawrotne 5 coś :)
Dostępność: Rossmann
Kupiłam, spróbowałam i już mnie nie będzie kusić. Mimo mojego uwielbienia do klasycznych szczoteczek ta okazała się być całkiem przyzwoitą. Kupując tusz obawiałam się, że szczoteczka będzie najsłabszym ogniwem produktu - myliłam się. Jak dla mnie nie zadowalający jest sam tusz i to jak się zachowuje.
+ cena
+ dostępność
+ dobra szczoteczka
+ długo zachowuje pierwotną konsystencję
- czerń jak nie czerń - delikatna jasna
- nie podkręca a prostuje
- nie podnosi a obciąża
- rzęsy po jego aplikacji są sztywne i druciane
- potrafi się obsypywać/kruszyć
- bardzo trudno jest stopniować efekt
- ekspresowo zasycha na rzęsach
- w ciągu dnia część jego potrafi magicznie znikać
Kompletnie nie tego oczekiwałam po tym produkcie. Miałam świadomość, że nie jest to tusz pogrubiający jednak wyszłam z założenia, że przy dwóch/trzech warstwach będę zadowolona z efektu. Tusz całkowicie nie wpasował się w to co lubię. Dobijam z nim już dna i mogę stwierdzić, że sprawdzi się jedynie u dziewczyn, które lubią delikatne i naturalnie wyglądające podkreślenie rzęs. Ja się w nim czuję zbyt delikatnie :).
pozdrawiam
.biemi