czwartek, 6 lutego 2014

Zapachowe rozpieszczanie dla wlosow...

Gdyby nie pewne rozdanie u Moniki z La vida es mi pasión  mogłabym sobie pomarzyć o wypróbowaniu odżywki od Garnier - wanilia z papają. Przy odrobinie szczęścia zostałam wylosowana :D :D :D i produkt zawitał w me skromne progi umożliwiając mi delektowanie się i rozkładaniem go na czynniki pierwsze. Prawdą jest, że przy obecnej modzie na ich odżywki  -produkt, który nie jest u nas dostępny jest jeszcze bardziej pożądany. 

Samo 'cudo zza granicy' wygląda tak samo jak nasze rodzime wersje. Dość tępe zamknięcie, które przy pierwszych razach może na dostarczyć takich doznań jak złamany pazur z czasem się wyrabia i jest lżej. 
Przeznaczona dla włosów długich, nawilżająca nadająca gładkości.





Odżywkę stosowałam po każdym umyciu głowy - była traktowana jako podstawowy produkt do nawilżania włosów. Nakładałam ją na 1/3 długości pozostawiałam na 2-3 min i spłukiwałam. Nie spodziewałam się po niej spektakularnych efektów niemniej jednak nie rozczarowała mnie. Moje włosy przy kontakcie z nią wręcz ją spijały - przez co dość szybko dobiłam do dna. Nie możemy od niej oczekiwać efektu wow jednak przy podstawowej pielęgnacji spełnia swoje zadanie. Włosy po jej użyciu są przyjemne w dotyku, ułatwia ich rozczesywanie. Nie pogarsza kondycji włosów. Jedną z najciekawszych zalet tego produktu jest jego zapach - bardzo miły i otulający. Dzięki temu zapachowi baaardzo miło się jej używało zwiększając przyjemność 'odżywkowania' się - niestety zapach jest dość ulotny jednak jeszcze po wysuszeniu włosów delikatnie możemy go wyczuć. 

Jeżeli posiadacie możliwość zaopatrzenia się w ten wariant zapachowy gorąco polecam. Odżywka jest lekka i łatwa w użytkowaniu. Po niej mam ochotę sięgnąć po wersje dostępne na naszym rodzimym rynku. 

A Wy posiadacie swoich ulubieńców z Garnier? 

pozdrawiam
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...