Podkład idealny cały czas poszukiwany. Jako, że miałam chęć na coś nowego - wybrałam się na poszukiwania, a że też nie chciałam kupować w ciemno opierając się tylko na wiedzy Pań doradzających jak i opinii na blogach i wizazu. Chciałam pozyskać próbki, jednak hojność w mojej Sephorze i Douglasie jest tak znikoma, że w momencie kiedy nie miałam już czym się maziać kupiłam podkład, który znałam. Można powiedzieć, że raczej chyba znałam - a mówię o Lirene City Matt. Pierwszy raz zakupiłam go chyba ok 3 lat temu - miałam nie najgorsze wspomnienia więc stwierdziłam czemu nie. Więc w sumie dość szybki i tanim sposobem wpadł on ponownie w moje ręce.
Technicznie sprawa miewa się tak:
Podkład zamknięty w prostej plastikowej buteleczce z pompką
W tym przypadku miałam pewność, że produkt nie był otwierany i jest świeży
Dla siebie wybrałam odcień 204
Niestety zdjęcie bardzo przekłamuje kolor - na nim jest bardzo pomarańczowy, choć prawdą jest, że podkład w pada w pomarańcz jednak na twarzy to niknie i ładnie się komponuje z moim bladym licem.
Trudno mi zrobić zestawienie plusów i minusów, bo jak znajduję plus to mam do niego jakieś ale - więc nie do końca to plus. Sprawa wygląda następująco: podkład kryje jednak nie jest to krycie na medal, do niedoskonałości niezbędny jest korektor, mimo iż krycie jako takie - łatwo jest go zaaplikować zbyt wiele i osiągnąć efekt maski, więc trzeba być ostrożnym. Podkład lubi dość szybko 'znikać' nie jest on trwały - spokojnie mogą stwierdzić, że w mój słaby dzień po 4 godzinach zaczyna być widać braki. Co do matowienia - owszem jest mat ale przez krótki czas - bez pudru nie minie godzina jak moja cera 'promieniej'. Podkład najlepiej nakłada się gąbeczką i palcami - jednak jak go miałam 3 lata temu najlepiej aplikowało się go pędzlem teraz maska gwarantowana - nie potrafię tego sprawdzić, ale chyba wraz z opakowaniem zmienił się skład, ponieważ poprzednia wersja była bardziej odpowiednia dla mnie. Chociaż może moja cera się trochę zmieniła i dlatego teraz jest jak jest. Produkt zużyję, miałam gorsze jednak wszystko nie należy do najprzyjemniejszych - tragedii nie ma. Jest na tak i na nie - używałam gorszych podkładów, więc dlatego go tak na całej linii nie skreślam. Dla niektórych z Was może zostać jednak zdyskwalifikowany na dzień dobry ze względu na ubogą gamę kolorystyczną - jednak plusem jest fakt, że tam gdzie są podkłady zazwyczaj są testery :)
Podsumowując: podkład dla mniej wymagających, w tej cenie mam Cartrice KLIK, które lepiej się u mnie sprawdzało. Obecnie testuję dwa nowe podkłady, ale jeszcze potrzebuję trochę czasu aby się określić co do opinii.
A Wy lubicie podkłady od Lirene?
pozdrawiam
.biemi