poniedziałek, 30 kwietnia 2012

odcieta ..

To sobie narobiłam tak, że jestem odcięta od świata wirtualnego - nie wiem jak długo to potrwa, ale mam nadzieję, że niedługo :) - bo teraz łącze jest mi niezbędne do tworzenia pracy !!! Dlatego, też w najbliższym czasie nie będę mogła się tu pojawiać za co bardzo przepraszam. 




Pozdrawiam i życzę słonecznego wypoczynku :)
buziaki
.biemi

sobota, 28 kwietnia 2012

mial byc cud - ale cudow nie ma

U jednej z dziewczyn przeczytałam, że jest cud. Więc ja w te pędy chciałam tego cudu również doświadczyć. Zakupiłam nałożyłam raz, drugi raz, trzeci raz i co i nic. Cudu jak nie było tak nie ma. Pozostaje myśl że cudy to tylko w książkach, ale czasem można pomarzyć że się zdarzają i w życiu :):):).
Co tym cudem miało być już piszę. Mowa o 'cud' maseczce żelowej 'Truskawki i AHA'  firmy Montagne Jeunesse. Zakupiona w SP za ok chyba 6/7zł nie pamiętam dokładnie. 

prezentuje się tak: :):):)


Miała za zadanie oczyścić me pory, mam ich trochę więc z chęcią bym się ich pozbyła. Postępowałam zgodnie z instrukcją, jedna saszetka starczyła mi na 3 razy i po żadnym z użyć nie byłam zadowolona. 

obiecanki cacanki:


Nie nawilżyła nie oczyściła, miałam wrażenie po zmyciu że nic ze swoją twarzą nie zrobiłam, mam jeszcze dwie inne maseczki tej firmy zobaczymy co one potrafią, ale jestem już sceptycznie do nich nastawiona. Zapach ładny, ale też bez szału, bo ja jak patrzę na opakowanie tej maseczki to liczę na zapach taki, że z chęcią by się z siebie to zjadło, ale tak nie jest. U mnie się to nie sprawdziło, nie znaczy że u innych będzie podobnie. Nasze rodzime Ziajowskie są o niebo lepsze bo po pierwsze tańsze i po drugie widać ich działanie. A te, że są z UK to stacjonarnie narzucają niezłą cenę. Tej mówię stanowcze NIE, a z pozostałymi co będzie to zobaczymy :). 

.biemi

TAG 11 PYTAN

Nowy TAG do mnie przywędrował,
 bardzo przyjemny i ciekawy 
coś innego i dużo ciekawszego niż dotychczas :) 

zapraszam do zabawy:


jak również te dziewczyny które wyrażają chęć wzięcia udziału w zabawie i odpowiedzeniu na moje 11 pytań zapraszam do zabawy :)



Zasady:

1. Każda oznaczona osoba musi odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich "Tagger" i odpowiedzieć na nie na swoim blogu.
2. Następnie wybierasz 11 nowych osób do tagu i połącz je w swoim poście
( tak jak na blogu (EyeGraffiti)
3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w TAGu i napisz je w swoim TAGowym poście
4. Wymień w swoim poście osoby które otagowałaś !!!
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.






Moje odpowiedzi na pytania od: Kolorowy Pieprz :)

1. Co mogłabyś jeść bez opamiętania, a czego nie tkniesz?

Bez opamiętania jem czekoladę - nie potrafię i nie chcę sobie jej odmawiać za dużo przyjemności mi to sprawia, w każdych ilościach o każdej porze - jeżeli ktoś mnie częstuje to tylko mnie rozdrażnia i pobudza do dalszego pochłaniania większych ilości

Nie tykam i nie tknę (choć z nadzieją czekam na moment kiedy z tego 'wyrosnę') - ryb, nie jem nie lubię nie znoszę, jak czuję zapach ryb odechciewa mi się jeść, obrzydzają mnie, mimo że są zdrowe nie akceptuję ich zarówno na talerzu jak i w akwarium - bo wiecie jak rybki mają w akwarium pływając od boku do boku?? płynie sobie taka na jeden bok i myśli o jej jak tu pięknie jeszcze tu nigdy nie byłam potem wraca skąd przypłynęła i myśli no nie tu jest jeszcze piękniej jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć i tak non  stop - taka moja dygresja co do ryb ;)

2. Czego się brzydzisz i na samą myśl, by to dotknąć- masz gęsią skórkę?

ryb ;)

3. Twój największy kompleks?

nos :)

4. Z czego w życiu jesteś najbardziej dumna?

wbrew pozorom jestem dumna z tego, że jestem pielęgniarką - mimo, że nie pracuję przy łóżku pacjenta to uważam że moja praca jest przydatna

5. Do której celebrytki chciałabyś być podobna?

do żadnej - one mogły by być podobne do mnie

6. Jaka była najcenniejsza (również sentymentalnie) rzecz, którą zgubiłaś?

zawieszka motylek z bursztynów - która symbolizowała jedną z najważniejszych chwil w moim życiu od 3 lat skrycie wierzę że jeszcze się znajdzie 

7. Zapach, którego nienawidzisz?

zapachu ryb - monotematycznie wiem, ale tak jest ;)

8. Na bezludną wyspę zabierzesz: 100 przedmiotów czy 1 osobę?

1 osobę bo ona zrobi mi te 100 przedmiotów :)

 9. Najgorsza książka i film z jakim miałaś do czynienia:)?

film -> sala samobójców
książka -> Jonathan Carroll Białe jabłka

10. Paryż samotnie, czy survival w Bieszczadach z mamą:)?

Paryż samotnie

11. Czy mnie lubisz i dlaczego tak? :P

cóż za wyrachowanie ;) - lubię a jak nie lubić osoby która o mnie pamięta :)

Moje odpowiedzi na pytania od Agi

1. Jeden kosmetyk, który zabrałabym na bezludną wyspę to......

- szampon



2. Gdy stłucze mi się nowo kupiony flakon perfum  to.......


swoich własnych nigdy nie stłukłam - raz stłukłam świeżo zakupione perfumy mamy i było ciężko ;)


3. Kosmetyk Twojego życia to......


nie posiadam


4. Zabieg kosmetyczny, na który NIGDY się nie zgodzę to.......


chyba nie ma takiego, nigdy nie mów nigdy ;)




5. Grzech kosmetyczny, który zdarzyło Ci się popełnić to......


brak demakijażu przed snem 



6. Czy zmusiłabyś swojego faceta, który używa tylko mydła do używania czegoś więcej ?


zdecydowanie tak



7.  Makijaż kolorowy latem czy brak mejkapu ? .....


brak mejkapu :)




8. Czy chodzisz do kosmetyczki ? Jeśli tak, to jaki jest Twój ulubiony zabieg, a jeśli nie- to dlaczego?


nie chodzę - uważam, że jestem samowystarczalna w tej kwestii, wolę swoje fundusze inaczej spożytkować


9. Ile czasu zajmuje Ci Twój poranny mejkap ? A ile wieczorowy ?


rano - zależy ile mam czasu ale zazwyczaj od 5 do 15 min, wieczorowy - również zależy od dyspozycji czasowych, jak mam luksus czasowy to mogą siedzieć i siedzieć i się maziać a jak czasu nie ma to 5/10 min i jestem gotowa :)



10. Kosmetyk, którego zapach lubisz najbardziej (oprócz kategorii-perfumy)...


obecnie truskawkowy żel pod prysznic z Arko



11. Kosmetyk, którego zapachu nie możesz znieść.....


oleju Amla - dla mnie nie do strawienia :/



Moje pytania:

1. W spodniach czy w sukience idziesz przez świat?
2. Dokończ zdanie.. Gotowanie jest dla mnie ....
3. Szalone wakacje z paczką przyjaciół czy szalone wakacje tylko we dwoje?
4. Książka która wywarła na mnie największe wrażenie to .... ?
5. Oczy, usta czy policzki? Co wg Ciebie trzeba przede wszystkim podkreślać w czasie wykonywania makijażu?
6. Piosenka która kojarzy Ci się z dzieciństwem?
7. Domek z ogródkiem czy przytulne mieszkanie w bloku?
8. Tradycyjna książka czy ebook ?
9. Czy lubisz być fotografowana?
10. U mężczyzn -  lubię/cenię/szanuję :) 
11. Gdybyś miała wybrać się w swoją ostatnią w życiu podróż to pojechałabyś do .... 

czwartek, 26 kwietnia 2012

Essie na paznokciach mych :)

Wszyscy mają essie mam i ja :). Dzięki temu, że powoli zaczynają być te lakiery u nas dostępne w rozsądnych cenach, ja sobie jeden sprawiłam. Ciekawiło mnie to czy faktycznie to takie cudo jak piszą i mówię. Więc całkiem przypadkowo trafił do mnie pierwszy lakier od essie w kolorze SAND TROPEZ :) 



Pierwsza aplikacja nie należała do najprzyjemniejszych, dość cienki pędzelek w moich rękach nie za bardzo się mnie słuchał. Za drugim razem było już zdecydowanie lepiej. Po prostu musiał się ułożyć w moich dłoniach. Miałam też problem z równomiernym nałożeniem i aplikując miałam wrażenie smużenia, jednak w trakcie wysychania wszystko bardzo ładnie się wygładza pozostawiając bardzo zadowalający efekt. Kolor to taki delikatny ładny nudziak - mi przypomina taką bardzo jasną kawę z mlekiem :). 



U mnie wytrzymuje pięć dni. Nie wiem czy w moje ręce wpadną kolejne essie bo nie urzekł mnie jakoś szczególnie (chociaż choruję na jeden z kolorów ale może kieeedyś). Jestem z niego bardzo zadowolona jednak coś nie do końca zaiskrzyło - bardziej kolor skradł moje serca niż cała reszta. Może spodziewałam się 'samomalującego' lakieru ;) bo jak jest tylko achów i ochów to oczekuje się nie wiadomo czego nie doceniając faktycznych zalet produktu :)
A Wy macie essie ?:):)
.biemi

niedziela, 22 kwietnia 2012

kremujemy - pielegnujemy z FITOMEDEM

Kremów do twarzy nie używam od zawsze, pamiętam jak jeszcze na początku liceum twierdziłam, że mi krem nie jest potrzebny bo mam za tłustą cerę. Mimo, że zawsze narzekałam na niedoskonałości to miałam mylne przekonanie iż samo ich wysuszanie mi pomorze. Oczywiście po latach trochę zmądrzałam i kremów używam i nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji bez nich. Uważam, że krem to podstawa. W ramach współpracy z firmą FITOMED poza Hydrolatem oczarowym o którym pisałam TU, otrzymałam krem do codziennej pięlęgnacji - Krem nr 2. Jest to mój pierwszy tego typu produkt, naturalny z krótką datą użytkowania.

Krem jest zamknięty w bardzo ładny, zgrabnym słoiczku: 



Konsystencja dość zwarta - chociaż zauważyłam, że z czasem staje się trochę bardziej 'luźna' 



Skład - zapożyczone ze strony


Skład :
  • Vitis vinifera seed oil, wheat germ oil, lecithin, ceramide 6
  • Kremobaza Fitomed (Trilaureth-4-Phosphate, Polyacrylacocoate, Glicerine, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Propylen Caprylic/Caprylic Triglyceride, D-Panthenol, C13-14 Isoparaffin, Sodium Hyaluronate, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Laureth-7)
  • Aqua
  • Hammamelis Virginia water
  • herb extracts: aesculus hippocastanum, hamamelis virginiana, arnica montana; glycerin, lecithin, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate, sorbitol, lactic acid, diazolidynyl urea, ascorbic acid, rutin, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol.
  • Oleum kakao

Dla kogo jest krem №2


Krem №2 polecany jest głównie do cery suchej oraz suchej i dojrzałej ze skłonnością do pękania naczynek oraz do cery naczynkowej. Można go stosować do pielęgnacji całej twarzy w tym okolic oczu, zarówno na dzień jak i na noc, w zależności od indywidualnych potrzeb. Cerę naczynkową należy dodatkowo tonizować w temperaturze pokojowej czystą woda oczarową lub w rozcieńczeniu z wodą w proporcjach 1:1.



Moja cera jest mieszana w kierunku tłustej z problematyczną strefą T, głównym powodem dla którego krem bardzo mnie zainteresował był fakt, że jest stworzony głównie do okresu przejściowego pomiędzy zimą i wiosną. Jak również chroni przed mrozem. Czas zmian temperatur jest trudny dla naszej cery. Trudno jest znaleźć nie za ciężki krem, który nas dobrze ochroni i nawilży. 
Sięgając po nowy krem zazwyczaj jestem pełna obaw - nigdy nie wiem jak moja cera na nowość zareaguje. W tym przypadku obawy były nieuzasadnione. Twarz początkowo polubiła ten krem. Używam go od połowy stycznia. Przez minione 3mc miałam sporo zawirowań na twarzy plus akurat w tym przedziale czasowym były znaczne mrozy w naszym kraju :). Tak jak zauważyłam to dużo lepiej u mnie sprawdził się w czasie kiedy było chłodniej na zewnątrz a w pomieszczeniach było gorąco. Teraz jak temperatura jest zbliżona tu i tu jest trochę gorzej - jednak trudno jest mi w 100% stwierdzić, że na to ma wpływ ten krem ponieważ u mnie to co dzieje się na twarzy to zazwyczaj tylko 50% zasługa kremu. Jednak w pełni się zgadzam z tym, że jest bardzo dobry na czas zimowy i przejściowy. 

Strona techniczna produktu:
wygodne opakowanie
łatwa aplikacja mimo zwartej konsystencji
szybko się wchłania
bezzapachowy 
nie zawiera parabenów
nie obciąża
nie powoduje nadmiernego przetłuszczania się cery
dobrze nawilża - jednak to nie jest taki typowy lekki krem nawilżający
dobrze sprawdza się pod makijaż
cena 29zł za 50 ml

ja go używałam na noc i na dzień bez ograniczeń. Minusów w tym produkcie nie widzę, wiadomo nie dla każdego każdy produkt jest dobry jednak uważam że jest on warty uwagi, zwłaszcza, że jest to krem 'robiony', nie masówka tylko dopieszczony w każdym calu. Pełny opis taki szczegółowy tego produktu znajdziemy na stronie producenta KLIK. Produkt dostępny TU cena 29zł za 50 ml. 

Produkt otrzymałam bezpłatnie, nie ma to jednak wpływu na moją ocenę. 

a Wy lubicie takie produkty tworzone z myślą o potrzebach klienta oraz z przywiązaniem uwagi do tego co się w nich znajduje?

pozdrawiam
.biemi

sobota, 21 kwietnia 2012

podladowywanie baterii

 Na blogach od pewnego czasu zauważyłam pozytywny wysyp pyszności jakie dziewczyny popijają - sama temu wszystkiemu uległam i zaczęłam miksować i cudować ;) - z tym że cudować zbytnio nie ma za bardzo dziś z czym, ale dobre i to :) 
Zamiast obiadu, którego jak na razie baardzo nie chce mi się przyrządzać skomponowałam sobie miksturę, która ma mnie pobudzić do działania :) 



Miały być 4 składniki ale w trakcie pomyślałam, jeszcze o zielonej herbacie - to zaparzyłam, poczekałam


wrzuciłam wszystko do jednego wora i bzzzz BZZZ bzzz



i TADAM :)


 moja pobudzająca mikstura gotowa, pysznie wyszło bo w środku są moje smaki. Trochę nią zagłuszam moje wyrzuty sumienia po wczorajszej konsumpcji pizzy;). Za oknem było słońce, ale jak zdążyłam się pochwalić, że u mnie pięknie i słonecznie to się schowało, ot co!!!. Teraz zabieram się do żmudnej pracy analizowania moich ankiet. Wymarzona sobota ... ;)
A u Was pogodnie i radośnie, czy równie pochmurnie z myślą niekończącej się pracy... 

pozdrawiam 
.biemi

środa, 18 kwietnia 2012

Mieta pilnie poszukiwana!!

Jako, że moje dłonie bardzo nie lubią się z kolorem miętowym - a oczy uwielbiają na niego patrzeć, poszukuję takiego który będzie dobrze ze mną współgrać. Wybór niby spory, ale jak przychodzi co do czego to albo cena za wysoka - bo nie lubię drogich lakierów ;) - albo akurat wykupiony. 

Często tak mam, że jak się w końcu na coś zdecyduję to tego już nie ma. Szał ciał na miętusy na pazurach trwa już chyba ponad rok - a ja dopiero teraz znalazłam coś co można stwierdzić że jest bliskie ideału.

Jednak zawsze jest jakieś ale... ale o tym później ;) 

Wypatrzyłam w Rossmannie, cena dla mnie zadowalająca bo nie całe 6zł :D:D:D a mówię o kolejnym pazurko-mazakiem od Miss Sporty z serii ET VOILA French Manicure nr 14. 
Napisali że jest gruby pędzelek - jest zwyczajny jedynie tylko trochę dziwnie ścięty, ale podczas nakładania wygląda podobnie jak na rysunku ;) ogólnie to co napisali na opakowaniu do głównie oszukaństwo ;) Na opakowaniu napisali jeszcze , że utrzymuje się do 7dni - obiecanki cacanki. Pomalowane pazurki z podkładem bez topa na drugi dzień były w opłakanym stanie - końcówki totalnie pościerane. 



Dałam drugą szansę - postarałam się, ładnie go nałożyłam pomalowałam topem, cierpliwie czekałam aż wyschnie  - a to trochę trwało z taką ilością warstw jakimi się potraktowałam i w sumie się opłaciło bo efekt po dwóch dniach tak się prezentował 



Całość wytrzymała 5 dni :D:D:D, nie wierzyłam jak patrzyłam, że u mnie mani tak długo się trzyma, jednak to nie była zasługa lakieru a topa (killys akrylowa moc) - bo lakier w sam w sobie jakościowo to kit. Ale kolor mi się strasznie podoba idealnie się wpasowuje w moje kolory, ale jest ale i nie chodzi tu o trwałość bo to można podrasować, ale ma baaardzo słabe krycie na zdjęciach za bardzo tego nie widać, ale są prześwity - nałożyłam dwie warstwy i to zdecydowanie za mało :/ nie lubię 3 warstw, więc nie będzie on moim ideałem i muszę poszukiwać dalej ;). 

pozdrawiam :) 
.biemi

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Pielegnujemy - Hydrolat z Fitomedu

Tonikiem - tonizujemy, a hydrolatem - hydrolatyzujemy :) w sumie nie wiem ;). Co raz bardziej jestem przekonana do wykonywania czynności tonizujących czy też hydrolatyzujących - ponieważ gdy już zabierzemy do tego w miarę regularnie można zauważyć różnicę i to na plus. Za nim w moje ręce trafił hydrolat używałam toników, ale jak wszędzie zaczyna być głośno o jakimś produkcie  to samemu chcę się wypróbować. W ramach kontynuacji współpracy z firmą FITOMED miałam możliwość wypróbowania hydrolatu oczarowego dostępnego na ich stronie. 

Produkt zamknięty w zgrabnej prostej buteleczce o zawartości 150ml: 





łatwy w dozowaniu - dziurka nie za duża nie za mała lecz w sam raz :




to co piszą o nim na stronie: 

Ma swoisty mocno ziołowy zapach. Jest produktem destylacji liści lub kory drzewa oczarowego z parą wodną. Oczar jest nazywany także meksykańskim drzewem magicznym, a jego działanie od dawna jest w kosmetyce cenione. Nikt kto regularnie używa wody oczarowej nie zaprzeczy temu. Woda oczarowa jest znakomitym środkiem do odświeżania i nawilżania skóry tłustej z rozszerzonymi porami oraz wrażliwej. Łagodnie ściąga pory, tonizuje oraz posiada właściwości przeciwzapalne. Z wyglądu jest zwykłą bezbarwną cieczą. Podczas kontaktu ze skórą ma jedwabisty połysk. Zalecana jest bez rozcieńczania.

Z tego co czytałam na blogach i na wizazu wiele dziewczyn narzeka na jego zapach - dla mnie on był bardzo przyjemny i delikatny - trudny do określenia, ale na pewno nie jest mocno ziołowy - jest taki subtelny i naprawdę przyjemny - może inaczej odbieram zapachy niż inni ale mi ten zapach na prawdę się podoba :). 

wiem, że hydrolat często jest używany jako składnik do różnych mieszanek 'wybuchowych' - ja jednak używałam go tylko i wyłącznie tak samo jak toniku i tylko pod tym względem mogę się o nim wypowiedzieć. 

Bardzo dobrze sprawdza się w codziennej pielęgnacji twarzy, często używałam go bezpośrednio na taką mocno 'poruszoną' twarz i  bardzo ładnie łagodził to co ja podrażniłam i powstrzymywał pojawianie się nowego wysypu.  Skóra po jego użyciu jest miękka, nie miałam uczucia ściągnięcia. Nałożone po jego użyciu kremy dobrze się wchłaniają. 

Ogólnie produkt godny uwagi, uważam że idealnie sprawdzi się dla wrażliwców - myślę tak ponieważ toniki które do tej pory stosowałam są 'mocniejsze' od niego - on delikatnie traktuje naszą skórę, jednak delikatnie nie znaczy, że nie działa. Buteleczka - 150ml wystarczyła mi na 3mc codziennego używania, więc całkiem przyzwoicie. 

Hydrolatu nie znajdziemy w stacjonarnych drogeriach, ale on line jest w czym wybierać i przebierać. Moim zdaniem warto spróbować i zobaczyć jak to jest z hydrolatem. 
Na stronie FITOMEDU dostępny jest w cenie 15zł i znajdziecie go -> TU

Produkt otrzymałam bezpłatnie, nie ma to jednak wpływu na moją ocenę. 


.biemi

sobota, 14 kwietnia 2012

o kłamliwym lakierze od MISS SPORTY

Dlaczego kłamliwym?? Bo nie możliwe dla mnie okazało się uchwycenie jego prawdziwego koloru. Kompletnie nie chce współgrać z aparatem, próbowałam w różnych wariantach oświetlenia i nic. Dlatego jestem zmuszona wkleić zdjęcie zapożyczone z sieci, aby pokazać jaki kolor jest na prawdę. 

Mowa o lakierze MISS SPORT nr 346 - otrzymałam go w ramach 
I edycji BLOGBOXów :)  KLIK


Lakier ma bardzo ładny żywy kolor zieleni z delikatnymi drobinkami, które ładnie wyglądają w słońcu. 
Tu zapożyczone foto - z rzeczywistym odcieniem - właśnie taki kolor miałam na paznokciach :)


a co lakier robi ze spotkaniem z aparatem - wielki fiku miku :)


kolor staje się turkusowy, niebieski - na pewno nie zielony, wrr ile to starań kosztowało bo cały czas miałam nadzieje, że może mi się uda a tu klops. 

Poza niedogodnościami związanymi z obfotografowaniem pazurków, żadnych problemów nie było. Lakier ma bardzo przyjemną konsystencję, dobrze się rozprowadza. Bardzo dobre krycie - spokojnie jedna warstwa może wystarczyć - u mnie jednak dwie bo tak już mam że zawsze maluję podwójnie. Utrzymuje się również przyzwoicie z Topem wytrzymał 3 dni - co u mnie to jest bardzo dobrze :). Umilał mi czas na moich paznokciach w czasie przejściowym z zimy na wiosnę, teraz go trochę odstawiłam na rzecz mięty i różu na pazurkach :). Jak najbardziej jestem z niego zadowolona.

.biemi

czwartek, 12 kwietnia 2012

Uwaga :) biemi potrzebuje POMOCY :)

Trochę prywaty ;) 

Licząc na dobre serce osób tu zaglądających, dość nieśmiało proszę o pomoc :). 

Pisałam jakiś czas temu, że zmagam się z pracą magisterską, w końcu przyszedł ten moment, że mogę rozpocząć kompletowanie badań :) - jak się z tym wszystkim uporam w końcu będę mogła odetchnąć:) 

POMOŻECIE??? 

wklejam link z nadzieją, że poświęcicie niecałe 5 min na kliknięcie w kilka okienek

>>> ANKIETA biemi <<<

zdjęcie zapożyczone z www.rysunki.bardzofajny.net



kilka chwil - a pomoc nie wyobrażalna :) 

.biemi

wtorek, 10 kwietnia 2012

BLOGBOX - mam i ja :)

W końcu mam i ja :) - po niewielkich perturbacjach dotarł i do mnie :) 

Jeżeli ktoś się jeszcze uchował i nie słyszał o całej akcji to wspomnę, że Matką BLOGBOX'ów jest niezastąpiona OBSESSION :) 

Całą ideę tych właśnie boxów znajdziecie TU

Jest to moja druga edycja i nie zamierzam rezygnować z dalszych oczywiście jeżeli Matka się nie podda i nie stwierdzi, że ma dość ogarniania niedobitków. 

Nie przedłużając swojego BLOGBOXA otrzyłam od ...... :) Marleny

a jego zawartość to: 


Bardzo dziękuję - będę prowadzić dzielną walkę z nieprzyjacielem a to duo na pewno w tym pomoże plus silikonowa baza pod makijaż - sezon weselny rozpoczęty więc nie ma nic lepszego :) 

Już mogę zdradzić komu ja komponowałam BLOGBOXA ponieważ dotarł i cieszy nabywczynię którą jest Agi z bloga - http://agicosmoholic.blogspot.com/

a zawartość boxa TU

a jak u pozostałych uczestniczek zabawy - BLOGBOXY dotarły??? :)
.biemi
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...